Wadowice znów włączą latarnie? Miasto zrezygnuje z programu oszczędnościowego

Po licznych prośbach mieszkańców Urząd Miejski w Wadowicach od 1 września planuje przywrócić oświetlenie uliczne, by działało przez całą noc. Wcześniej sprawą muszą jednak zająć się radni gminy.

Gdy wiosną tego roku zaczęła się pandemia koronawirusa, wadowicki samorząd bardzo to odczuł. Takie wydatki jak: dezynfekcja ulic i budynków, pomoc dla bankrutujących firm, zakup maseczek, rękawiczek, płynów dezynfekcyjnych i innych środków ochrony, pochłonęły setki tysięcy złotych z budżetu gminy.

Władze miasta postanowiły więc poszukać dodatkowych środków finansowych. Bartosza Kaliński, burmistrz Wadowic, zdecydował o drastycznym ograniczeniu ulicznych latarni od 27 kwietnia.

Oświetlone pozostały jedynie drogi krajowe nr 52 i 28, zaledwie część ulicy Lwowskiej, a także plac Kościuszki i Park Miejski oraz okolice ratusza. Wszystkie pozostałe, czyli aż 150 obwodów energetycznych, w tym całe wadowickie osiedla blokowisk, po północy ogarniała ciemność.

Dawało to ok. 25 tys. zł oszczędności miesięcznie, co dla niezbyt zamożnej gminy, jaką są Wadowice, było istotną kwota w budżecie.

Mieszkańcy jednak nie zaakceptowali tego pomysłu

Od północy do czwartej rano ja, jak i mieszkańcy sporej części Wadowic, byli zdani tylko na światło własnych latarek. Od razu dało się odczuć, że ciemność ośmieliła osiedlowych łobuzów a normalni ludzie bali się po nocy wychodzić z domu

- twierdzi Jan Karp, mieszkaniec jednego z wadowickich osiedli.

Decyzja w sprawie powrotu całonocnego oświetlenia może zostać ogłoszona jeszcze w tym tygodniu.

FLESZ - Mycie auta na podwórku. Można czy nie?