Wadowice i Małopolskie Towarzystwo Ornitologiczne chcą, by jerzyki się rozmnożyły. Te ptaki jedzą komary

Latem wadowiczanie narzekają, że komary gryzą w parkach, ogródkach, na podwórkach, na ulicach i w mieszkaniach.

Czasem - zwykle w czerwcu - staje się to tak nie do zniesienia, że zupełnie nie otwieramy okien

mówi pani Anna, mieszkanka Wadowic.

Chemiczne opryski działają w ograniczonym zakresie. W tym roku postanowiono w Wadowicach powalczyć z komarami metodą bardziej naturalną, tym bardziej, że chemikalia zabijają nie tylko komary, ale również pożyteczne owady takie jak pszczoły. Nie pozostają obojętne dla wody i gleby.

W Wadowicach Urząd Miejski przygotował aż 136 domków, dla jerzyków, ptaków, które żywią się komarami. Pracownicy interwencyjni budowali je zima a teraz rozwieszają je w mieście. Budki dla jerzyków montowane są od tygodnia na ścianach szkół i przedszkoli w: Wadowicach (przy ulicach Sienkiewicza, Słowackiego, Lwowskiej oraz na osiedlu Kopernika), Choczni (SP Nr 1 i SP Nr 2), w Babicy, Jaroszowicach, Kleczy Dolnej i Wysokiej.

Lokalizacje te nie są przypadkowe. W rozmieszczeniu budek pomaga nam Małopolskie Towarzystwo Ornitologiczne, które zbadało teren i przesłało nam projekt dokładnych lokalizacji

wyjaśnia Bartosz Kaliński, burmistrz Wadowic.

Okazuje się, że miejsce ich usytuowania ma ogromne znaczenie i powinno spełniać trzy warunki: znajdować się na wysokości minimum 6 metrów, poniżej zamontowanej budki nie może być żadnych daszków, balkonów, anten, przewodów i innych przeszkód, przed ścianą powinna być co najmniej 20-metrowa przestrzeń otwarta.

Młody jerzyk po wyskoczeniu z budki spada najpierw w dół, a dopiero potem przechodzi do lotu poziomego, by stopniowo wzbijać się coraz wyżej. Jeśli w pierwszym locie natrafi na przeszkody, może mieć poważne kłopoty.

Jeden jerzyk potrafi zjeść nawet kilka tysięcy komarów dziennie, ale montaż budek dla jerzyków nie rozwiąże natychmiast problemu komarów. Czasem potrzebnych jest nawet kilka lat, by osiedliły się w nich ptaki.