Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W domu Klaudii Dawid z Filkówki Barwałd piłka nożna połączyła pokolenia. Gra ona i jej dwie córki

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Klaudia Dawid, kapitan Filkówki Barwałd, drużyny kobiecej w gminie Kalwaria Zebrzydowska
Klaudia Dawid, kapitan Filkówki Barwałd, drużyny kobiecej w gminie Kalwaria Zebrzydowska Fot. Franciszek Sarapata/Filkówka Barwałd
"Łączy nas piłka" - to hasło reklamowe krajowej centrali powinno zostać nieco zmodyfikowane w przypadku Klaudii Dawid, kapitan Filkówki Barwałd, drużyny występującej w V lidze małopolskiej kobiet "Na piłka łączy pokolenia". Za jej wzorem piłkę kopią jej dwie córeczki.

To już druga przygoda z futbolem kapitan Filkówki. Pierwszą miała będąc jeszcze nastolatką, w barwach Meritusu Brody, z którym sięgnęła po mistrzostwo Małopolski, awansując na szczebel centralny. W finale mistrzostw Polski, w Warszawie, zespół z gminy Kalwaria Zebrzydowska, nie zwojował wiele. W 2005 roku, kiedy kobiecy futbol w Małopolsce dopiero się rozwijał, trudno było nawiązać równorzędną walkę z bardziej renomowanymi przeciwnikami.

Przygodę z futbolem zaczęła mając 9 lat w Meritusie

- W moim rodzinnym domu nie było żadnych - nie tylko piłkarskich - ale w ogóle sportowych tradycji – wspomina Klaudia Dawid. - Zawsze rozpierała mnie energia. Trzeba było ją gdzieś spożytkować. Lubiłam ruch, więc futbol szybko stał się moją życiową pasją. Mama była zawsze moim najwierniejszym kibicem. Jeździła za mną na każdy mecz. Zresztą teraz jest podobnie, choć już jestem dorosła - opowiada.

W swojej przygodzie z futbolem występowała w pomocy lub w ataku. Zawsze cieszyło ją strzelanie goli. Pierwsza przygoda z futbolem miała swój kres w wieku 16 lat. Choć utalentowana młoda piłkarka zdradzała wielki talent do futbolu, to jednak nie było jej dane się w nim rozwijać. Rodzice nie zgodzili się na przenosiny do jednego z krakowskich klubów, który wyraził zainteresowanie Klaudią.

- Patrząc z perspektywy czasu, wydaje mi się, że po osiągnięciu pełnoletności mogłam jednak zdecydować się na grę w Krakowie – analizuje Klaudia Dawid. - Być może moja krótka przerwa od futbolu nie byłaby przeszkodą do posmakowania gry na wyższym poziomie, a nie tylko w Małopolsce. To już jednak historia, do której nie ma sensu wracać.

Dostała drugą szansę w Filkówce Barwałd

W tym roku Klaudii Dawid trafiła się szansa powrotu na boisko. Drużynę kobiecą postanowiono utworzyć z w Barwałdzie. Kogoś kochającego sport nie trzeba było długo namawiać do powrotu na boisko, choć od zawieszenia butów na kołku przez Klaudię minęło 13 lat. Teraz jest matką dwójki dzieci, 5-letniej Nadii i o trzy lata starszej Emilki.

- Wystarczył jeden telefon od koleżanki, że powstaje kobieca drużyna piłkarska i od razu powiedziałem, że pojawię się na treningu – podkreśla Klaudia, która została kapitanem Filkówki. - Mogłam to uczynić, bo mam wspaniałego męża, który pomaga mi w realizowaniu swojej pasji. To, że dzisiaj jestem matką dwójki dzieci, nie przeszkadza mi w realizacji pasji. Mąż pomaga mi w spełnianiu swojej pasji, a ja odwdzięczam mu się, gdy wychodzi na treningi sportów walki. Wszystko można pogodzić. To tylko kwestia dobrej organizacji – przekonuje piłkarka Filkówki. Jej słowa powinny być drogowskazem dla młodych ludzi, którzy jeszcze nie zdecydowali się na uprawianie jakiegoś sportu, niekoniecznie futbolu.

Zmian stylu z efektownego na efektywny

Po powrocie na boisko Klaudia Dawid musiała się przekwalifikować. Z zawodniczki odpowiedzialnej za ofensywę zespołu, teraz troszczy się o to, żeby nie tracił goli. Występuje na środku obrony. - Kiedyś grałam efektownie, a teraz efektywnie – tłumaczy kapitan Filkówki. - Na pewno trudniej gra się na obronie. Mam świadomość tego, że – jeśli popełnię błąd – może go już naprawić tylko bramkarka. Grając w ofensywie, błąd nie był aż tak widoczny. Jednak, będąc młodą dziewczyną, w przypadku straty piłki sama starałam się naprawić swój błąd. Wtedy nie miałam żadnych kłopotów z nieustannym bieganiem od jednego pola karnego do drugiego - śmieje się.

Córki idą w ślady mamy

O ile Klaudia Dawid nie miała sportowego wzoru, to jej córki mają z kogo brać przykład. Nic dziwnego, że już uganiają się za piłką, w Żarku Barwałd. Starsza, Emilka, już próbuje swoich sił w żakach. Podobnie jak mamę, ciągnie ją do przodu, czyli strzelania goli.

- Na razie jest zbyt wcześnie, żeby dziecku w tym wieku przypisywać konkretną pozycję – uważa Klaudia Dawid. - Teraz ma się cieszyć grą w piłkę i wyrabiać w sobie technikę, bo – nie ukrywam – że w pierwszej przygodzie z futbolem lubiłam „kiwkę”. Na „szufladkowanie” pozycji przyjdzie jeszcze czas.

Młodsza, 5-letnia Nadia, na razie zaczyna bawić się piłką. Na rozgrywanie meczów jest jeszcze zbyt wcześnie.

Mama cieszy się przede wszystkim z tego, że dzieci uprawiają sport. Na razie zaprząta sobie głowy sportową przyszłością swoich pociech. Jeśli jednak w przyszłości miałyby szansę sportowego rozwoju poza rodzinnym klubem, będzie je wspierać z całej siły.

- Jeśli zdrowie pozwoli, a działaczom wystarczy determinacji do utrzymania kobiecej drużyny piłkarskiej, to być może futbol połączy pokolenia nie tylko w przejęciu sportowej „pałeczki”, ale będzie mi dane zagrać z córką w jednej drużynie – kończy z nadzieją Klaudia Dawid.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na wadowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto