Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tragedii we Frydrychowicach można było uniknąć

Małgorzata Targosz, Ewelina Żebrak
To w tym miejscu rozegrał się horror. Lanos z czterema 18-latkami wypadł z drogi i wpadł do rwącego potoku. Dwie dziewczyny i chłopak utonęli
To w tym miejscu rozegrał się horror. Lanos z czterema 18-latkami wypadł z drogi i wpadł do rwącego potoku. Dwie dziewczyny i chłopak utonęli Polskapresse
Agnieszka, Magda i Wojtek wciąż mogliby żyć, gdyby most nad potokiem Frydrychówka był należycie zabezpieczony. Takiego zdania są znajomi ofiar tragicznego wypadku, do którego doszło w minionym tygodniu. Samochód, którym jechała grupa 18-latków, wypadł na łuku drogi i uderzył w drewniane barierki. Przebił się przez nie i wpadł do wody. Troje młodych ludzi utonęło, ocalał tylko jeden chłopak.

Zaraz po wypadku zarządca drogi przyznał, że zakręt jest tu źle wyprofilowany. Dodać należy, że gdyby na moście były metalowe barierki, auto nie wpadłoby do potoku. "Gazeta Krakowska" postanowiła razem z policją ustalić, gdzie jeszcze czyhają na kierowców takie buble drogowe, które mogą pozbawić Was życia. Jak się okazuje, takich miejsc w regionie nie brakuje. Sprawdźcie, gdzie należy zachować szczególną ostrożność.

Tragiczny w skutkach wypadek, do którego doszło we Frydrychowicach, wstrząsnął nie tylko powiatem wadowickim, ale i całym krajem. Zginęło w nim troje osiemnastolatków wracających z wadowickiej dyskoteki. Przyczyny wypadku ciągle bada policja i prokuratura. Rodzina, bliscy i znajomi ofiar zadają sobie jednak pytanie, czy tej tragedii można było zapobiec.

Wiadomo nie od dziś, że droga powiatowa Frydrychowice - Wieprz jest bardzo niebezpieczna. Przekonał się o tym również Jakub z Choczni, który trzy godziny przed tragicznym wypadkiem osiemnastolatków też na tej trasie zaliczył stłuczkę. - Jechałem serpentynami od Wieprza w stronę Frydrychowic, tuż przed tym nieszczęsnym mostkiem. Nagle zobaczyłem, że z naprzeciwka jedzie samochód - relacjonuje Kuba. Mówi, że auto wpadło w poślizg. - On jechał prosto na mnie. Zwolniłem, ale mino to doszło do zderzenia - dodaje młody chłopak, który trafił do wadowickiego szpitala.

Zdaniem Jakuba, droga prowadząca na Frydrychowice jest zwykłym bublem. - Była remontowana w ubiegłym roku, ale mostku nikt nie naprawiał. Przez niego mogą jeździć furmanki, a nie samochody - zaznacza chłopak. - Gdyby barierki nie były drewniane, tylko porządne, metalowe, to samochód tych młodych ludzi, moim zdaniem, nie wpadłby do potoku - dodaje.

Zarządca drogi, czyli starostwo wadowickie, przyznaje, że na generalny remont nie ma pieniędzy. Wyprofilowanie zakrętu i przebudowa mostku kosztowałaby około miliona złotych. - Na generalną przebudowę nie ma na razie funduszy - informuje Daniel Mastek, pełnomocnik od dróg powiatowych w wadowickim starostwie. Wyznaje on, że starostwo ma do utrzymania w sumie 66 mostów i wiele z nich pilnie wymaga remontu. - W złym stanie jest most na Wiśle w Łączanach, jak również most na rzece Kleczance na ulicy Wałowej w Wadowicach. Mamy już gotową dokumentację, ale pieniędzy na remont brak. Równie pilnego remontu wymagają mosty w Kozińcu i w Jaszczurowej - wymienia Mastek.

Innym miejscem, gdzie często dochodzi do wypadków, jest droga krajowa 52 w Izdebniku. Tu mieszkańcy już wielokrotnie protestowali, domagając się poprawy bezpieczeństwa. Z kolei w powiecie oświęcimskim od początku roku doszło już do 987 wypadków i kolizji drogowych. W skutek nich 76 osób zostało rannych. Dziesięć kolejnych straciło życie. Najgorszy jest okres wakacyjny. Tylko w lipcu i sierpniu w 24 wypadkach zginęło sześć osób.

W Oświęcimiu w ścisłej czołówce niebezpiecznych ulic znajdują się ulice Dąbrowskiego, Jagiełły, Legionów i Zatorska. Tylko od początku roku zdarzyło się na nich sto wypadków i kolizji drogowych. - Bardzo zdradliwa jest ulica Zaborska w Oświęcimiu - mówi podkomisarz Paweł Kufel z oświęcimskiej policji. - Wielu kierowców dodaje gazu na prostej drodze. W takim przypadku wystarczy, że z bocznej ulicy wyjedzie samochód i nieszczęście gotowe. Statystyki mówią, że do największej liczby wypadków w powiecie oświęcimskim dochodzi w gminach Oświęcim, Kęty i Brzeszcze. W 48 wypadkach zginęło siedem osób. - Tutaj pod oknami co chwilę słyszę pisk opon - mówi Joanna Stachura, mieszkanka ulicy Kościuszki w Kętach. - Nie dość, że jeżdżą jak wariaci, to w ogóle nie zwracają uwagi na pieszych - kręci głową.

Do śmiertelnego wypadku doszło też w miniony poniedziałek w Grojcu. Dwudziestodwulatek na ulicy Jagiellończyka wpadł motocyklem w samochód. Zginął na miejscu zaledwie 20 metrów od swego domu. Paweł Kufel radzi kierowcom, by jadąc nawet bardzo dobrze znaną trasą jechali tak, jakby przemierzali ją pierwszy raz. - To tak jak z wchodzeniem po schodach do własnego domu. Znamy każdy stopień, ale dla bezpieczeństwa lepiej mimo wszystko trzymać się barierki - mówi Kufel.

od 7 lat
Wideo

echodnia Policyjne testy - jak przebiegają

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wadowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto