Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szpital Wadowice: pacjenci czekają po 10 godzin w kolejce

Robert Szkutnik
Pacjenci skarżą się na kolejki
Pacjenci skarżą się na kolejki fot. archiwum polskapresse
Pacjenci z powiatu wadowickiego poskarżyli się radnym. Twierdzą, że na przyjęcie do szpitala czekają w kolejce nawet dziesięć godzin.

- Znajomy stał tu z poważnym okaleczeniem kilka godzin czekając na pomoc. W końcu zawiozłem go do Krakowa - mówi jeden z mieszkańców miasta prosząc o anonimowość, bo - jak mówi - on też może tutaj trafić, i co wtedy?
Radni poruszyli temat na sesji rady powiatu i nie zostawili na szpitalnych decydentach suchej nitki.

- Te horrory, które się dzieją w izbie przyjęć i SOR, są nie do przyjęcia. Nie jest rzadkością oczekiwanie po dziesięć godzin na przyjęcie do szpitala - mówił podczas obrad rady powiatu radny Zbigniew Mieszczak. W podobnym tonie wypowiadali się także inni rajcy powiatu. Zastanawiano się nad przyczyną problemu.

**Szpital Wadowice: horror na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym?**

Okazało się, że Szpitalny Odział Ratunkowy (SOR) w Wadowicach jest połączony z centralną izbą przyjęć. Dlatego to właśnie w tym miejscu oczekują pacjenci mający skierowanie do szpitala, a także chorzy ze zwichniętą nogą czy z kołataniem serca. W efekcie zdarza się, że na tym połączonym oddziale tworzą się całodzienne kolejki oczekujących. Radni apelowali więc, żeby rozdzielić SOR od Izby Przyjęć i już bardziej nie męczyć pacjentów.

Ordynator SOR, zresztą również radny powiatowy Edward Surma, wyjaśnił, że wielu pacjentów nie powinno w ogóle trafiać na SOR. Niektórzy są wygodni i zamiast umówić się na wizytę w przychodni u specjalisty, gdzie terminy są odległe, idą do SOR i liczą, że lekarze wykonają im tam również szereg badań i testów.

Tymczasem priorytetem dla załogi tego oddziału są pacjenci w ciężkim stanie, np. z wypadków. Procedury te mogą trwać kilka godzin, co skutkuje długim oczekiwaniem na przyjęcie pacjentów, których stan nie zagraża życiu. Surma zwrócił też uwagę na raport Najwyższej Izby Kontroli z listopada 2012 roku, według którego od 30 do 80 proc. osób zgłaszających się do SOR to pacjenci, którzy ze względu na swój stan zdrowia powinni korzystać z podstawowej opieki zdrowotnej lub porad specjalistów w poradniach. Przypomniał także, że co roku przez wadowicki SOR przechodzi ok. 24 tys. pacjentów, z tego tylko około 30 proc. trafia na leczenie na oddziale. - Pozostali w większości wracają do domu - wyjaśniał ordynator Surma.

Z kolei Urszula Lasa, dyrektorka Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej, wyjaśniła, że długie oczekiwanie pacjentów w izbie przyjęć szpitala jest związane przede wszystkim z okresem wzrostu zachorowań na grypę. Jedna z jednostek podstawowej opieki zdrowotnej na terenie powiatu wadowickiego nie przyjmuje swoich pacjentów, w związku z czym przychodzą oni po porady właśnie do szpitala.

A proponowany przez niektórych radnych rozdział centralnej izby przyjęć i SOR spowodowałby konieczność zatrudnienia nowych osób. Na co szpitala teraz nie stać. Wobec niemożliwości rozwiązania problemu radny Zbigniew Jurczak zaproponował, żeby dla pacjentów uruchomić chociaż... bufet.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wadowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto