Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powiat oświęcimski, wadowicki: mają nakaz eksmisji, ale nie mają dokąd pójść

Ewelina Żebrak
Wanda Szczepańska z Woźnik od kilku lat walczy o przydział mieszkania
Wanda Szczepańska z Woźnik od kilku lat walczy o przydział mieszkania fot. Ewelina Żebrak
Liczba osób oczekujących na mieszkanie socjalne w powiatach oświęcimskim i wadowickim jest przygniatająca. Rodzin bez własnego kąta jest blisko pół tysiąca.

Czytaj także: Tną wydatki, żeby ratować Kraków przed bankructwem

Jak się okazuje, w znacznie lepszej sytuacji są biedne rodziny z terenów wiejskich. Tu mało kto wie, że istnieje coś takiego jak mieszkanie socjalne. Gorzej jest w miastach. W najtrudniejszej sytuacji są oświęcimianie. Rodzin czekających na własne lokum jest aż 288. Jest to jednak gmina, która dysponuje największą liczbą mieszkań socjalnych. Obecnie ciepłe schronienie ma zapewnione 350 rodzin.

Wanda Szczepańska z Woźnik od kilku lat walczy o przydział mieszkania. 59-letnia kobieta, z pierwszą grupą inwalidzką, mieszka teraz w domu, który jest własnością jej byłego męża.

- Po rozwodzie mąż uzyskał nakaz eksmisji - mówi woźniczanka. - Zgłosiłam się więc do gminy, by zapewniła mi mieszkanie socjalne, bo naprawdę nie mam się gdzie podziać z córką - dodaje ze łzami w oczach.

Pani Wanda miesięcznie ma zaledwie 400 złotych renty. Z tych pieniędzy utrzymuje 20-letnią córkę. O pomoc zwracała się już do wszystkich możliwych organizacji.

- Mieszkam na dziko - mówi rencistka. - Za każdym razem jak ktoś puka do drzwi, modlę się, żeby nie byli to policjanci z nakazem natychmiastowej eksmisji. Jak mnie wyrzucą, pójdę chyba pod most, bo nie mam nawet drewnianej szopy... - dodaje załamując ręce.

Wójt gminy Tomice, Adam Kręcioch, czuje się w tej sytuacji bezradny. Jak twierdzi, nie ma na swoim terenie mieszkań socjalnych i budżet nie przewiduje budowy takich lokali. - Mamy rodzinę z wyrokiem sądu, to prawda, jednak odwołujemy się od tej decyzji - mówi Adam Kręcioch. - Tutaj nie stawia się bloków z mieszkaniami socjalnymi. To środowisko wiejskie. Każdy ma jakieś możliwości. Wiele rodzin mieszka pod jednym dachem i jakoś sobie muszą radzić. Nas nie stać na nowe domy.

Jak dodaje wójt, każdy z mieszkańców gminy ma możliwość zaadaptowania poddasza, pomieszczeń piwnicznych czy może zwyczajnie dobudować pokój.
- Najważniejsze, aby najpierw szukać pomocy u bliskich - tłumaczy wójt. - Rodzice, rodzeństwo czy przyjaciele - to oni powinni pomagać w pierwszej kolejności, kiedy my jesteśmy bezradni - dodaje.

Mieszkańcy Woźnik pomagają pani Wandzie jak tylko mogą. Każdy przyniesie coś do jedzenia, kupi potrzebne leki czy zajmie się nią, kiedy ta wraca ze szpitala. - Sąsiadka przychodzi prawie codziennie sprawdzić jak się trzymam - mówi Wanda Szczepańska. - Ostatnio kupiła mi leki za 120 złotych, bo nie miałam już ani złotówki w portfelu. Czym sobie zasłużyłam na taki los? Nie piję, dobrze się prowadzę, poświęciłam całe życie rodzinie i teraz nie mam dachu nad głową - dodaje załamującym się głosem 59-letnia kobieta.

W świetle prawa pani Wanda jest osobą bezdomną. Nakaz eksmisyjny jest twardą podstawą, dzięki której były mąż może wyrzucić małżonkę na bruk. W tej sytuacji lokal zapewnić musi gmina. Ta, niestety, ciągle nie ma mieszkań i odwołuje się od wyroku. Te procedury przedłużają pani Wandzie pobyt w rodzinnym domu. Kiedyś jednak muszą dobiegnąć końca...

Nasi reporterzy postanowili sprawdzić jak z problemem mieszkań socjalnych radzą sobie inne gminy w Małopolsce zachodniej. Jak się okazało wiele jest takich, które nie posiadają żadnego lokalu dla najbiedniejszych.

W powiecie wadowickim gmina Stryszów, Lanckorona, Brzeźnica, Tomice i Mucharz nie mają mieszkań socjalnych w ogóle. W Andrychowie jest 49 takich lokali, ale w kolejce czeka kolejnych 20 rodzin.

- W tym roku nie będzie już nowych mieszkań - mówi Maria Dybeł z urzędu miejskiego w Andrychowie. - Rozpatrzymy jedynie złożone wnioski i będziemy się starać, aby najbardziej potrzebujące rodziny gdzieś ulokować - dodaje.

W powiecie oświęcimskim oprócz miasta Oświęcim z problemem braku mieszkań walczą Brzeszcze, a także Kęty. Tu w sumie jest 29 mieszkań, a czeka kolejnych 120 rodzin.

- Jeśli polityka gminy się nie zmieni, mieszkania socjalne nie będą powstawały, bo to zwyczajnie się nie opłaca - mówi Beata Knapik z urzędu miejskiego w Kętach. Twierdzi, że cena wybudowania socjalnego bloku jest taka sama jak z mieszkaniami komunalnymi. Tymczasem czynsze w mieszkaniach komunalnych są wyższe niż w socjalnych i to przynosi większy dochód gminie. Szkoda tylko, że w Kętach nie powstają przynajmniej komunalne lokale .

Kilkadziesiąt unikalnych map starego Krakowa! Sprawdź, jak wyglądało miasto w latach 1836-1976. Może znajdziesz swoją ulicę?

Wisła Kraków: archiwalne stroje "Białej Gwiazdy" z ostatnich stu lat! [ZDJĘCIA]

Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wadowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto