Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Fortuna Regionalny Puchar Polski. Hejnał Kęty – Rajsko. W oświęcimskim finale sporo emocji i goli. Kęczanie nie obronili trofeum

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Finał Pucharu Polski w Oświęcimiu: Hejnał Kęty - LKS Rajsko 3:4. Tak prezentowała się ekipa, która zdobyła główne trofeum.
Finał Pucharu Polski w Oświęcimiu: Hejnał Kęty - LKS Rajsko 3:4. Tak prezentowała się ekipa, która zdobyła główne trofeum. Fot. Jerzy Zaborski
W finale Fortuna Regionalnego Pucharu Polski oświęcimskiego podokręgu broniący trofeum Hejnał Kęty, po zaciętym boju, uległ ekipie z Rajska, które awansowało do 1/8 finału na szczeblu Małopolski. W Kętach emocji i goli nie brakowało, więc wypada żałować, że takie piłkarskie spektakle w lokalnym wydaniu muszą się odbywać bez udziału publiczności. Wiadomo, koronawirus.

Kęczanie, wicelider okręgówki, w jesiennej pucharowej przygodzie mają już w swojej kolekcji dwa czwartoligowe „skalpy”, czyli Unii Oświęcim i Chełmka. Choć doceniali klasę kolejnego czwartoligowca, nie ukrywali, że liczą na kolejny sukces, który byłby tzw. wisienką na torcie na jubileusz 100-lecia klubu, który przypada w 2021 roku.

Zaczęło się od pożegnania Daniela Korzonkiewicza

Przed meczem uroczyście pożegnano Daniela Korzonkiewicza. Dla popularnego „Biołego” pucharowa potyczka była ostatnią w barwach kęckiego klubu.

Mecz zaczął się od zmarnowanej sytuacji Przemysława Dudzica, który z bliska trafił w Łukasza Gielarowskiego (1 min). Odpowiedź gości była natychmiastowa. Po akcji oskrzydlającej Patryka Durnasia, na dalszym słupku formalności dopełnił Patryk Formas.

- Być może po szybkim trafieniu rywala w naszych głowach zrodziła się myśl, że teraz pójdzie nam „z górki”. Nie poszło. Jesienią naszą zmorą są łatwe straty goli – powiedział Patryk Formas, pomocnik Rajska, zdobywca gola otwierającego pojedynek.

Potwierdzeniem słów pomocnika Rajska były okoliczności wyrównującego gole. Pierwsze trafienie przyjezdni podarowali kęczanom. Zaczęło się od złego wycofania piłki przez Paryka Żyłę. Przejął ją Maksymilian Cepiga, a - po jego zagraniu wzdłuż bramki - futbolówkę do własnej siatki skierował Dawid Welber. To było zapowiedzią scenariusza obowiązującego w pucharowym finale, czyli wymiany ciosów. Tylko trzeba było umieć zadań ten decydujący, bo w pucharach nie bierze się „jeńców”.

Gol Dominika Wysogląda „palce lizać”

Okrasą pierwszej połowy było trafienie 17-letniego Dominika Wysogląda, który z 30 metrów posłał piłkę w „okienko”. O takich golach mówi się, że są z gatunku „palce lizać”.

- Uderzyłem instynktownie, mając piłkę na nodze, ale to chyba dobrze, skoro przede mną było sporo zawodników. To była moja pierwsza bramka w pucharowej przygodzie, więc szkoda, że dla Hejnału już się zakończyła. Ale niechaj będzie dobrą wróżbą na wiosenne ligowe mecze - powiedział z uśmiechem Dominik Wysogląd.

Kęczanie nie cieszyli się zbyt długo prowadzeniem. Po kolejnej akcji oskrzydlającej Patryka Durnasia, do siatki trafił Sebastian Frączek, któremu wcześniej dwukrotnie zabrakło precyzji.

Dwa trafienia „do szatni”

Kiedy tuż przed przerwą, po rzucie wolnym, główka Artura Czarnika dała prowadzenie gościom, wydawało się, że zejdą na przerwę w komfortowej sytuacji. Jednak w odpowiedzi, Maksymilian Cepiga strzałem zza pola karnego doprowadził do remisu.

Druga część rozpoczęła się od faulu na Patryku Senkowskim, więc karnego na gola zamienił Artur Czarnik,** choć po zaległym meczu w Pcimiu, przyznanie ekipie z Rajska „jedenastki” wcale nie oznaczało trafienia. W czwartoligowej potyczce podopieczni Mariusza Wójcika potrafili zmarnować dwa karne.

Gościom nie udało się dobić miejscowych. Po uderzeniu Sebastiana Frączka piłka odbiła się od słupka i wyszła w pole, a poprawiający Patryk Senkowski trafił w zewnętrzną stronę bocznej siatki (65 min).

Napór Hejnału, czyli Gielarowski show

W końcówce kęczanie mogli, a nawet powinni odwrócić losy meczu. Trudno jednak myśleć o wygraniu meczu, marnując wyborne pozycje strzeleckie. W 85 min Łukasz Gielarowski obronił z bliska dwa strzały; najpierw Dawida Nycza, a potem, wstając z murawy, poprawkę Jakuba Ogórka.

Chwilę później z prawej strony w pole karne wpadł Dawid Nycz. Po jego strzale piłka minimalnie minęła przeciwny słupek.

W ostatniej minucie doliczonego czasu wydawało się, że wyrównanie musi paść. Przed pustą bramką znalazł się Jakub Januszyk. Jednak i tym razem górą był Łukasz Gielarowski, który wstając, poszedł wślizgiem, odbijając piłkę nogami.

- W porównaniu do meczów mistrzowskich, w pucharowym finale dokonałem kilku zmian kadrowych, żeby docenić także trud i zaangażowanie w trening tych, którzy mniej grali w lidze. Mam równy skład, więc trzeba dostrzegać innych. Mając cztery wyborne okazje w końcówce, powinniśmy zdobyć przynajmniej dwa gole – ocenił Kamil Żmuda, trener Hejnału.

- Dlaczego tak łatwo traciliśmy gole? Przez pandemię koronawirusa, który dotknął także nasz zespół, w ostatnich sześciu tygodniach zagraliśmy dopiero drugi raz. Tydzień przed pucharowym finałem odrobiliśmy ligowe zaległości Pcimiu. Nie ukrywam, że naszym problemem jest defensywa. W ciągu całej jesieni tylko raz zagraliśmy z tyłu „na zero”, to było w derbach w Chełmku – zwrócił uwagę Mariusz Wójcik, trener Rajska.

Hejnał Kęty – LKS Rajsko 3:4 (3:3)

Bramki: 0:1 Formas 3, 1:1 Welber 8 samob., 2:1 Wysogląd 18, 2:2 Frączek 20, 2:3 Czarnik 43, 3:3 Cepiga 44, 3:4 Czarnik 48 karny.

Hejnał: Szymański – Korzonkiewicz, J. Januszyk, Karpiński (65 Ogórek), Waluś – Oczkowski, Cepiga, Jurczak (65 K. Żmuda), Wysogląd (46 Nycz) – Flisek (46 Nowicki), Dudzic.

Rajsko:** Gielarowski – Durnaś, Welber, Żyła, Sieczko – Formas (75 Mika), Czarnik, Matlak (46 Warzecha), Kowalik, Frączek – Senkowski (80 Piwowar).

Sędziowali: Krzysztof Jakubik (Oświęcim) oraz Zbigniew Walus i Szymon Krawczyk. Żółte kartki: Karpiński, Waluś – Welber (dwie), Warzecha, Czarnik. Czerwona kartka: Welber (90 min). Mecz bez publiczności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto