Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Centralne Biuro Antykorupcyjne chce odwiedzić wójta gminy Stryszów

M. Targosz-Storch
Dzisiaj do Urzędu Gminy w Stryszowie (powiat wadowicki) mieli zapukać funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Swoją wizytę jednak przełożyli.

- Zadzwonili i powiedzieli, że będą w najbliższy wtorek - wyznaje nam Jan Wacławski, wójt gminy Stryszów. CBA już raz było w stryszowskim urzędzie kilkanaście dni temu. Funkcjonariusze pierwszy raz przyjechali, jak to mają w zwyczaju, bez zapowiedzi i wójta akurat nie było. Nie przeprowadzili więc żadnej kontroli, niczego też nie sprawdzali i o nic nie pytali. We wtorek jednak ma być inaczej. Chcą rozmawiać z wójtem, który właśnie kompleksowo przygotowuje się do tego spotkania.

- Z tego co mi wiadomo, CBA będzie badać kwestie gospodarki wodno-ściekowej w gminie oraz sprawę zabytkowego dworu z naszej Dąbrówki, który został rozebrany przez inwestora budowy zapory w Świnnej Porębie kilkanaście lat temu - mówi wójt Wacławski.

Włodarz stryszowskiej gminy przyznaje, że wizyta CBA wcale go nie zdziwiła. Jak mówi, w ostatnim czasie do różnych instytucji pisane są na niego anonimowe donosy. Dlatego musi tłumaczyć się w prokuraturze, w Wojewódzkim i Powiatowym Inspektoracie Nadzoru Budowlanego, w sanepidzie oraz przed Samorządowym Kolegium Odwoławczym. - Napisano na mnie donos nawet do Julii Pitery - opowiada.

Dodaje, że w ostatnim czasie kontrolę w jego urzędzie zakończyła Najwyższa Izba Kontroli, a wczoraj Regionalna Izba Obrachunkowa. - Żadna z tych instytucji niczego wstrząsającego i niezgodnego z prawem u nas nie wykryła, podobnie jak prokuratura, która umarza wszystkie sprawy związane z donosami - mówi Wacławski.

Punktem zapalnym wszystkich tych anonimów jest kanalizacja budowana w gminie. Na ten cel z budżetu państwa, z puli przeznaczonej na budowę zapory, gmina otrzymała ponad 30 milionów złotych. Na dokończenie całej inwestycji brakuje jej jeszcze 35 milionów złotych, ale inwestor zapory nie chce dalej finansować tej inwestycji.

Sprawą, która również wywołała niemałe zamieszanie w gminie, był fakt, że wójt za podłączenie gospodarstw do kanalizacji żądał 2,5 tys. zł. Posypały się skargi i donosy. - Nie zrobiliśmy nic niezgodnego z prawem. Podpisywaliśmy umowy cywilnoprawne z właścicielami domów i oni za podłączenie płacili 2,5 tys. zł, jeżeli ktoś nie chciał, to mógł się przyłączać sam na własny koszt i robić odpowiednią dokumentację - spokojnie i cierpliwie tłumaczy wszystkim wójt.

Tego obstrzału wójta nie może zrozumieć sołtys Dąbrówki. - Wójt to dobry włodarz i człowiek. On tyle zrobił dla naszej gminy, za jego rządów powstały szkoły, sale, oczyszczalnia ścieków, drogi. Najwidoczniej nie wszyscy umieją to docenić. Wójt musi mieć jakiegoś wroga, który pod nim dołki kopie - mówi Tadeusz Szkut, sołtys Dąbrówki.

Sprawa dworu w Dąbrówce

W czasie prac nad nieukończonym jeszcze zbiornikiem w Świnnej Porębie podjęto decyzję o rozbiórce XVII-wiecznego dworku w Dąbrówce, wpisanego w 1981 roku do rejestru zabytków. Kiedy go demontowano w 1997 roku, obiecywano jego rychłą odbudowę.

Tymczasem brak jest jakichkolwiek działań w kierunku jego odtworzenia. Wójt Wacławski tłumaczy, że to nie jest problem gminy, ponieważ inwestor zapory wykupił dwór od prywatnej osoby i teraz jego elementy są we władaniu inwestora zapory, czyli RZGW.

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wadowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto