_- Nie dość, że tak ciężko harowaliśmy, to zwycięstwo uciekło nam w ostatniej minucie _– żałował Przemysław Knapik, autor gola dla Beskidu. – Nie wiem, czy przyjęcie weselne, na które się wybieram, zrekompensuje mi sportową złość. Po takim wysiłku chyba nie będę miał sił się bawić.
Wicelider słynie z solidnej defensywy, niezwykle rzadko tracąc gole, więc miejscowi liczyli na jakąś zdobycz po stałych fragmentach gry. W 60 min andrychowianie mieli dwa rzuty rożne. Najpierw, z prawej strony, Bartłomiej Galos omal bezpośrednio nie wkręcił piłki do siatki. Skutecznie interweniował Tomasz Dymanowski. Jednak za chwilę z drugiej strony zagrywał Krzysztof Jurczak, a Przemysław Knapik tylko strącił piłkę głową. Futbolówka najpierw po głowie, a potem po rękach Dymanowskiego, wpadła do siatki.
W tym momencie goście zaczęli żałować sytuacji z 8 min, kiedy Damian Gardynik dokładnym podaniem obsłużył Szymona Michtę, który samotnie z boku podchodził Marka Kudłacika, lecz obronną ręką z tego pojedynku wyszedł andrychowski bramkarz.
Sędzia nie zaliczył każdej ze stron po jednym trafieniu. Najpierw Kaliście (70 min), a pięć minut później Klibrowi. Zdziwienie gospodarzy było tym większe, że sędzia najpierw wskazał na środek boiska, a dopiero po interwencji gości zmienił zdanie.
Wszyscy coraz częściej spoglądali na boiskowy zegar, który wskazał 90 min, kiedy Damian Gardynik, na lewej stronie, przewiózł Tomasza Kaczmarczyka z Klibrem, a po dograniu wzdłuż bramki, strzał Andrzeja Paprockiego był już tylko formalnością.
Krzysztof Wądrzyk, Beskid:
- Starta dwóch punktów w ostatniej minucie bardzo boli. Chłopcy ciężko harowali, nie mając oparcia w Tomku Moskale, któremu daliśmy odpocząć, bo nie był w pełni sił.
Bogdan Dąbrowski, Łysica:
- Gdyby na początku udałoby się nam otworzyć wynik, być może wtedy gospodarze nie trzymaliby się tak kurczowo własnego przedpola. Punkt cieszy, ale niedosyt pozostał, bo byliśmy lepsi.
Beskid Andrychów – Łysica Bodzentyn 1:1 (0:0)
1:0 Knapik 60, 1:1 Paprocki 90.
Sędziował: Waldemar Pyznar (Gorlice). Żółte kartki: Kaczmarczyk, Sobala, Jurczak, Kowalczyk – Michta. Widzów: 350.
Beskid: Kudłacik – Kaczmarczyk, Nahle, Kliber, Galos – Kowalczyk (87 Adamus), Jurczak, Sobala (77 Zając), Siwek – Chowaniec, Knapik.
Łysica: Dymanowski - Cichoń, Kozubek, Szymoniak, Kardas, Paprocki, Drej, Trela, Ubożak (46 Wojtal) – D. Gardynik (27 Kalista), Michta (46 P. Gardynik)
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?