Andrychowianin Grzegorz Fijałek i jego partner z Rybnika Mariusz Prudel, w swoim drugim olimpijskim występie w Londynie, w turnieju siatkówki plażowej (grupa D), pokonali Amerykanów Jacoba Gibba i Seana Rosenthala 2:0 (21:17, 21:18).
Było to historyczne, bo pierwsze zwycięstwo polskich siatkarzy plażowych w igrzyskach olimpijskich. Podwójnie cenne, bo w pokonanym polu pozostali główni faworyci do olimpijskiego złota.
Po dwóch seriach w grupie D prowadzą Łotysze Aleksander Samoilovs z Rusłanem Sorokinsem, z którymi Polacy przegrali 1:2. Jednak Fijałek z Prudlem są na drugim miejscu, wyprzedzając Amerykanów. Stawkę zamykają przedstawiciele RPA – Chiya i Goldshmit, z którymi Polacy zagrają w środę, 1 sierpnia, o godz. 13. Do dalszych gier awansują dwa najlepsze duety oraz dwa z trzecich miejsc legitymujące się najlepszym bilansem.
Polacy przeciwko Amerykanom zagrali bardzo dobre spotkanie. W drugim secie, przy stanie 19:16 dla Polaków, błąd popełnił Rosenthal i Fijałek z Prudlem stanęli przed szansą zakończenia pojedynku. Amerykanie obronili jednak dwie piłki meczowe, ale nie byli w stanie zatrzymać Polaków.
- Dobrze, że nasi chłopcy wyciągnęli wnioski z pierwszej porażki z Łotyszami – mówi Tomasz Rupik, trener, który w młodości szkolił Grzegorz Fijałka. – Po wygraniu pierwszego seta z Łotyszami, być może uznali, że mecz już jest wygrany. Z kolei przed konfrontacją z Amerykanami chyba zbyt wcześnie spisano Polaków na straty. W mojej ocenie to miał być pojedynek wyrównanych par, co znalazło potwierdzenie w rzeczywistości – mówiąc te słowa Tomasz Rupik nie krył satysfakcji.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?