Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zbrodnia na Stachiewicza. Oskarżony przyznaje się, że dokonał zabójstwa, ale mówi, że zdarzenia nie pamięta

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Oskarżeni Bogusłąw H. (z lewej) i Marcin P. (z prawej) przed krakowskim sadem odpowiadają za zabójstwo przy ul. Stachiewicza
Oskarżeni Bogusłąw H. (z lewej) i Marcin P. (z prawej) przed krakowskim sadem odpowiadają za zabójstwo przy ul. Stachiewicza Artur Drożdżak
Przed krakowskim sądem rozpoczął się proces dwóch młodych mężczyzn, którym prokuratura zarzuca dokonanie zabójstwa na Azorach. Grozi im dożywocie. Ofiara, to chłopak z pow. wadowickiego. Tragedia rozegrała się w styczniu br. w mieszkaniu na ul. Stachiewicza podczas imprezy urodzinowej z udziałem kilku młodych ludzi.

FLESZ - Krótszy tydzień pracy?

od 16 lat

25-letni, wysoki, już karany za rozbój Bogusław H. ps. Baku przyznał się do dokonania zabójstwa 23-letniego Dawida P. i użycia noża, ale jak mówił na sali rozpraw, samego zdarzenia nie pamięta, bo był w amoku.

- Ocknąłem się dopiero, gdy zobaczyłem nóż w plecach tego chłopaka. Podduszałem go, bo chciałem pomóc bitemu koledze - twierdził.

Z kolei 27-letni Marcin P., z zawodu kucharz, przyznał się do udziału w bójce z pokrzywdzonym. Opowiadał, że to Dawid P. uderzył go w twarz i ukruszył mu zęba, gdy on chciał wejść do jednego pokoju, w którym była śpiąca dziewczyna Dawida P. Od uderzenia Marcinowi P. spadły okulary. Świadkowe słyszeli, że odgrażał się wtedy wulgarnie, że gdy je znajdzie, to zabije Dawida P.

- Dobrze wtedy nie widziałem, ale zrobił się harmider. Zadawałem Dawidowi P. uderzenia w głowę, a potem wszystko przeniosło się na korytarz i inicjatywę w biciu przejął Bogusław H. - nie krył drugi z oskarżonych. Na skutek mocnych ciosów Dawid P. opluł go krwią. W śledztwie Marcin P. mówił jeszcze, że widział, jak na korytarzu Bogusław H. wykonał dwa dziwne ruchy nożem.

Z ustaleń prokuratury wynika, że zadając ciosy nożem kuchennym, Bogusław H. działał z zamiarem bezpośrednim i chciał zabić pokrzywdzonego, a Marcin P. godził się na śmierć ofiary.

Zdaniem śledczych najpierw doszło do sprowokowanej przez oskarżonych awantury w mieszkaniu i ataku na Dawida P. Pobity z obawy o życie próbował wyjść na zewnątrz. Wtedy obaj sprawcy na korytarzu przed drzwiami do lokalu tak docisnęli Dawida P. do znajdującej się tam wnęki, że nie miał możliwości ucieczki. Otrzymał wówczas dwa śmiertelne ciosy w plecy. Na monitoringu z bloku widać, że uderzenia nożem kuchennym zadawał Bogusław H.

Ze względu na stan upojenia alkoholem i odurzenia zaatakowany 23-latek z powiatu wadowickiego miał ograniczone możliwości obrony. Był dużo niższy od agresorów, którzy mieli nad nim przewagę liczebną. Mimo reanimacji Dawid P. zmarł na miejscu.

Zanim przyjechała policja i karetka pogotowia sprawcy uciekli i noc spędzili u siostry jednego oskarżonego. Zniszczyli wtedy zabrany z mieszkania na Stachiewicza telefon Dawida P. oraz wyprali swoje ubranie z krwi ofiary.

Bogusław H. odpowiada dodatkowo za kradzież roweru wartego 2 tys. zł oraz oszustwa, bo oferował w Internecie do sprzedaży konsolę do gier - wziął od ludzi pieniądze, ale zamówionego towaru im nie wysłał.

Obaj oskarżeni od stycznia br. pozostają w areszcie tymczasowym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Zbrodnia na Stachiewicza. Oskarżony przyznaje się, że dokonał zabójstwa, ale mówi, że zdarzenia nie pamięta - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto