To także tyle, ile przeciętny lokator zużywa przez ponad sześć lat. Za straty mają zapłacić wszyscy mieszkańcy.
- Nie po to zakładałem wodomierz, by teraz płacić za znikającą wodę - oburza się Piotr Cłapiński.
Tymczasem przyszło mu dopłacić z tego tytułu aż 110 złotych.
W budynku wszystkie mieszkania mają wodomierze. Administracja zsumowała odczyty ze wszystkich lokali i porównała z odczytem z wodomierza głównego. Okazało się, że różnica wynosi właśnie 445 m sześc. Należność - ponad dwa tysiące złotych - rozdzielono proporcjonalnie na 45 mieszkań.
- W 2007 roku pan Cłapiński zgłosił w administracji chęć założenia wodomierzy w mieszkaniu i podpisał umowę, z której wynika, iż w przypadku wystąpienia różnic między stanem wodomierza głównego w budynku a sumą wskazań wodomierzy w lokalach, zobowiązany jest do partycypowania w kosztach rozliczenia proporcjonalnie do zużycia wody w lokalu - wyjaśnia Eugeniusz Mikołajczyk, główny specjalista ds. administrowania nieruchomościami w AN Łódź- Bałuty "Żabieniec". - Jeżeli ten sposób rozliczeń nie odpowiada lokatorowi, może on wystąpić o rozwiązanie umowy, ale wówczas będzie płacił ryczałtem, a nie wg wskazań wodomierzy.
Piotr Cłapiński jest oburzony takim podejściem. - Wodomierze założyłem, by płacić za siebie, a nie za innych - mówi. Niestety, wygrać z administracją nie będzie łatwo; jak się dowiedzieliśmy w Wydziale Budynków Urzędu Miasta, pozostaje tylko droga sądowa.
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?