W poniedziałek w tej sprawie spotkali się przedstawiciele wioski, władz gminy oraz RZGW. Radny Jerzy Sikora ze Skawiec starał się półtora roku o zorganizowanie tego spotkania. W poniedziałek Piotr Jamka, wicedyrektor RZGW, usłyszał wiele gorzkich słów od rozgoryczonych mieszkańców.
- Zniszczyliście nam wieś. Przez 50 lat nie można tam było remontować domów, bo już od tego czasu mówiło się o budowie zapory. Łazienkę musiałem postawić w szopie, za którą i tak dostałem pięć tysięcy złotych kary. Szkołę postawiliśmy tam w czynie społecznym, tak samo jak Dom Ludowy, czy ten wodociąg. Teraz nie mamy nic - mówi Józef Smentek ze Skawiec. On, jak i pozostali mieszkańcy, oczekują, że Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej zapłaci im za ten wodociąg.
- To przecież nasza własność, której nie możemy zabrać z sobą kiedy się wyprowadzimy, nie będziemy też z niej wtedy korzystać. Więc włożone w wodociąg pieniądze i tak zwaną robociznę stracimy bezpowrotnie - mówią zgodnie skawczanie. Piotr Jamka tłumaczy, że RZGW ma dwie możliwości w związku z budową zapory - albo wypłata odszkodowań, albo odtworzenie sieci. - Domy i gospodarstwa zostały wykupione, natomiast szkoły, budynek urzędu gminy, remizy odbudowaliśmy. Stworzyliśmy osiedla, gdzie uzbroiliśmy działki, na których skawczanie mogli się odbudowywać, tak więc ten wodociąg, o którym mowa, został odtworzony - tłumaczy Jamka.
Z tym nie zgadzają się skawczanie. Wielu z nich zaczęło się bowiem odbudowywać z powodu wysiedlenia dużo wcześniej niż powstały osiedla. Wodę, prąd, kanalizację na nowo musieli sami podciągać do swoich domów. - W dodatku za przyłącze do gminnego wodociągu i kanalizacji, które wybudowało RZGW, musieliśmy sami zapłacić i płacimy też za wodę, którą ze swojego wodociągu mieliśmy za darmo - argumentowała rację mieszkańców Skawiec Ewa Czaicka.
Radny Jerzy Sikora dodał również, że RZGW za ar uzbrojonej działki wysiedlonym mieszkańcom Skawiec płacił 3 tysiące złotych, a uzbrojony ar, na osiedlu, o którym mówi RZGW, kosztuje 6 tysięcy. Spór próbował załagodzić wczoraj wójt gminy Mucharz Wacław Wądolny. - Żal mieszkańców i ich rozgoryczenie jest zrozumiałe, dlatego mam nadzieję, że pan Jamka po naszym spotkaniu porozmawia z przełożonymi w RZGW czy w ministerstwie i pieniądze tym ludziom zostaną wypłacone. Będą one nikłą rekompensatą za straty, które ponieśli - mówi Wądolny. Piotr Jamka obiecał, że będzie interweniował w tej sprawie. Mieszkańcy natomiast zapowiedzieli, że jeżeli nie otrzymają odszkodowania to pójdą po sprawiedliwość do sądu.
60 tys. złotych do wygrania. Sprawdź jak. Wejdź na www.szumowski.eu
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?