Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wadowice. Ginekolodzy grożą odejściem z pracy w szpitalu

Redakcja
Szpital w Wadowicach
Szpital w Wadowicach Bogumił Storch
11 pracowników oddziału ginekologiczno-położniczego Szpitala Powiatowego im. Jana Pawła II w Wadowicach złożyło wypowiedzenia. W tej grupie znaleźli się m.in. ordynator i ośmiu lekarzy. Żądają podwyżek wynagrodzeń. Rozmowy trwają. Jeśli nie będzie porozumienia, szpital może mieć kłopoty.

Medycy wycofali swoje wypowiedzenia w ostatniej chwili - pod warunkiem dalszych negocjacji. Finał rozmów może jednak i tak zakończyć się fiaskiem, bo dyrekcja szpitala zapowiada, że nie ma z czego wyższych pensji płacić.

Placówce nadal więc grozi, że na oddziale ginekologiczno-położniczym zabraknie lekarzy. Oznaczać to może kłopot z zapewnieniem dyżurów i odbieraniem porodów.

Martwi to mające rodzić tu kobiety. - Zdecydowałam się na poród w Wadowicach, choć bliżej mam do szpitala w Suchej Beskidzkiej - opowiada mieszkanka powiatu wadowickiego. - Zrobiłam to tylko z powodu obecnego ordynatora. Jeśli on odejdzie, to nie wiem, czy chcę tu zostać na poród - zaznacza.

Na oddziale zatrudnionych jest trzech lekarzy na podstawie umowy o pracę, w tym jeden w trakcie specjalizacji w trybie rezydentury oraz 18 na podstawie umowy cywilno-prawnej. Ponadto pracuje tutaj 52 położne i jedna pielęgniarka.

Po odejściu protestujących, oddział miałby tylko 10 lekarzy.

- Co z tego, że posiadamy nowoczesny, działający nieco ponad dwa lata oddział w nowym pawilonie, jak za chwilę może nie być nawet komu tutaj pracować - komentuje sytuację jeden z lekarzy. - Słyszałem już nawet o pomysłach sprowadzenia ginekologów z Ukrainy, jednak okazało się, że nawet oni byli bardziej zainteresowani pracą w innych miastach.

Głównym powodem protestu są niskie zarobki. Lekarze postawili warunek - wynagrodzenie na poziomie nie mniejszym niż 100 zł za godzinę pracy dla specjalisty. Jak podkreślają, zgodzili się pójść na ustępstwo, ponieważ pierwsza oczekiwana przez nich stawka to było 120 zł za godzinę oraz 5 zł za godzinę specjalnego dodatku za posiadanie tytułu doktora, czyli w sumie 125 zł za godzinę.

Zarówno ta pierwsza, jak i druga propozycja nie zostały przyjęte przez dyrekcję szpitala w Wadowicach.

Dyrektor Beata Szafraniec wydała oświadczenie, w którym napisała, że w historii tej placówki niejednokrotnie miało miejsce takie zachowanie lekarzy tego oddziału. Nie jest to temat nowy.

- Niestety na ten moment nie ma możliwości spełnienia oczekiwań lekarzy na poziomie 100 złotych na godzinę, albowiem szpital ma cały szereg innych niż tylko lekarze ginekolodzy grup zawodowych, które oczekują wzrostu wynagrodzeń - tłumaczy dyrektor Szafraniec.

Jednocześnie, jak dodaje, priorytetem będzie wzrost wynagrodzeń dla osób, które mają je obecnie najniższe. Chodzi o 201 pracowników, którzy nie dostają minimalnej płacy w pensji podstawowej, bez dodatków. Dotyczy to przede wszystkim pracowników technicznych i pielęgniarek.

Dyrekcja szpitala wyliczyła także, że wynik finansowy oddziału ginekologiczno-położniczego za ubiegły rok był ponad 2 mln 857 tys. złotych na minusie, a za pierwsze cztery miesiące 2019 przeszło 1 mln 150 tys. zł na minusie.

- Nie chciałbym mówić o szczegółach, ale nie chodzi tylko o pieniądze. Nasz niepokój budzi również polityka personalna dyrekcji - dodaje jeden z lekarzy. Nieoficjalnie narzekają na złe traktowanie podwładnych przez dyr. Szafraniec.

Ta przekonuje, że lekarzom z tego oddziału, którzy złożyli wypowiedzenia, chodzi przede wszystkim o wzrost wynagrodzeń. To była podstawowa przesłanka, z powodu której ta grupa zawodowa złożyła wypowiedzenia.

Negocjacje prowadzone przez starostę wadowickiego Eugeniusza Kurdasa i członków zarządu powiatu zakończyły się na razie tylko wstępną ugodą. Od czwartku lekarze rozmawiają z dyrekcją, ale groźba ich odejścia nadal pozostaje realna.

WIDEO: W Krakowie urodziły się sześcioraczki. To pierwszy taki przypadek w Polsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Wadowice. Ginekolodzy grożą odejściem z pracy w szpitalu - Gazeta Krakowska

Wróć na wadowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto