Wadowice. Były burmistrz Wadowic ponownie na ławie oskarżonych. Grożą mu trzy lata więzienia

Chodzi o inwestycję w wadowickim parku miejskim. Gmina właśnie za czasów burmistrza Mateusza Klinowskiego na jego
przebudowę w 2018 roku dostała aż 10 mln zł unijnej dotacji. Zdaniem śledczych, doszło tam do nieprawidłowości.

Miasto wybudowało tam, obok kortów, budynek z toaletami i prysznicami. Z kolei w miejsce dawnej wiaty magazynowej zrobiono taras. Pozwolenie na budowę wydało wtedy miastu Starostwo Powiatowe, ale prokuratura uważa, że w oparciu o nie nie można było wyburzać tej wiaty.

Na tym terenie stosownie do treści miejscowego planu możliwe było jedynie „utrzymanie istniejących obiektów z możliwością wykonania robót budowlanych”, co wykluczało zupełnie możliwość budowy na tych terenach nowych budynków

- wyjaśnia prokurator Janusz Hnatko, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

Innego zdania był w kwietniu tego roku Sąd Rejonowy w Wadowicach, który umorzył postępowanie w tej sprawie. Wszystko zaczęło się od początku, gdy prokuratura skutecznie odwołała się od tej decyzji do Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Wadowicki sąd musiał więc rozpatrzyć tę sprawę jeszcze raz.

W czwartek (9.09.2021) razem z Mateuszem Klinowski na ławie oskarżonych zasiadła urzędniczka starostwa powiatowego w Wadowicach Sabina P., która procedowała dla gminy pozwolenia na rozbudowę blaszaka.

Oskarżony były burmistrz uważa, że to proces polityczny, co powtórzył także w czwartek na sali sądowej. Przekonywał, że wytoczono mu sprawę tylko z powodu konfliktu z obecnym burmistrzem Wadowic Bartoszem Kalińskim, który jest politykiem Prawa i Sprawiedliwości.

Z punktu widzenia prawnego nie potrafię powiedzieć, o co chodzi w tej sprawie. Z punktu widzenia politycznego jest to czytelne. Jeżeli ktoś w tej sprawie przekroczył uprawnienia, to moim zdaniem prokuratorzy, którzy stawiają mi zarzuty, wobec oczywistego braku jakichkolwiek postaw do tego

- tłumaczył się w sądzie Mateusz Klinowski.

Prokuratura w śledztwie zgromadziła w tej sprawie aż 9 tomów akt, przesłuchano kilkadziesiąt osób. Teraz będzie musiał nad nimi pochylić się też sąd. Nie ma szans na szybkie zakończenie tego procesu. Kolejna rozprawa ma się odbyć pod koniec roku.