Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Strzyszów: gdzie wójt szuka oszczędności

Grzegorz Spisak
Magdalena Mirocha i Monika Frosztęga z powodu ciemności boją się powrotów z pracy do domu
Magdalena Mirocha i Monika Frosztęga z powodu ciemności boją się powrotów z pracy do domu fot. Grzegorz Spisak
Egipskie ciemności zapanowały w Stryszowie. W letnie wieczory lepiej tutaj nie wychodzić na spacer, bo i tak nic nie widać, a na dodatek można sobie zrobić krzywdę rozbijając nos na wygaszonej latarni.

Czytaj także: Wadowice tracą milionerów

- Myślałam, że to awaria - mówi Elżbieta Stawowy, która mieszka nad centrum Stryszowa gdzie jest poczta, sklepy, stacja kolejowa i dwór. - Widzę z góry, że od pewnego czasu jest ciemno, a latarnie są pogaszone - mówi emerytka, która uważa, że droga przechodząca przez centrum wsi powinna być oświetlona całą noc.
Mieszkańcy potwierdzają, że od kilku tygodni latarnie nie są zapalane wieczorami.

- Pracuję w centrum Stryszowa w sklepie spożywczym. Kończymy zwykle o dziesiątej wieczór - mówi Magdalena Mirocha. - Naprawdę, boję się wracać do domu w takim mroku. Tutaj pracują prawie same dziewczyny. Jeszcze ktoś nas napadnie i jak się wtedy obronimy - zastanawia się kobieta.

Wójt gminy Stryszów uspokaja. To tylko letnie oszczędności.

- Noce nie są teraz tak długie jak zimą. To najlepszy czas na oszczędzanie. W budżecie nam się nie przelewa, więc nie ma wyjścia, trzeba oszczędzać - mówi Jan Wacławski, wójt Stryszowa.

Podkreśla, że wygasza latarnie tylko na kilka godzin. Wakacyjne oszczędności mogą sięgnąć kilkudziesięciu tysięcy złotych. Zdaniem Jana Wacławskiego, to nie są grosze. - Za te pieniądze będziemy mogli postawić kilka nowych punktów świetlnych w gminie - obiecuje. W Stryszowie jest 400 latarń.

Najbardziej jednak narzeka lokalna młodzież. - Są wakacje. Nie chcę siedzieć wieczorami w domu. Lubię wyjść po zmroku, spotkać się ze znajomymi, albo pospacerować z dziewczyną. Ale w kompletnych ciemnościach to żadna przyjemność - mówi Andrzej, czekający na przystanku autobusowym mieszkaniec Stryszowa.

Wójt obiecał, że oszczędności nie będą trwać w nieskończoność. Już w tym tygodniu latarnie będą gaszone dopiero po północy na trzy i pół godziny.
W większości gmin powiatu wadowickiego podobne praktyki nie są stosowane. Główne drogi w Spytkowicach, Brzeźnicy czy Wieprzu przez cały rok są widoczne nocami.

Oprócz Stryszowa oszczędza jeszcze Mucharz. - U nas robimy to cały rok, nie tylko latem - mówi Robert Sabuda z Urzędu Gminy w Mucharzu. - Latanie są zawsze gaszone po północy, a zapalane nad ranem. Mieszkańcy się do tego przyzwyczaili - mówi.

Takie oszczędności mogą jednak wyjść włodarzom bokiem.

Przypomnijmy tylko Grzegorza Osyrę, prezydenta Mysłowic, który stracił stołek, właśnie z powodu wygaszania latarń.

Ostre, kontrowersyjne, zabawne.**Czytaj blogi Przemka Franczaka i Pawła Zarzecznego**

Wszystko, co chcielibyście wiedzieć, ale boicie się zapytać.**Rozmowy w cztery oczy**

Mieszkania Kraków. **Zobacz nowy serwis!**

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video! Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wadowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto