Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sokół Przytkowice na progu jesieni w V lidze piłkarskie ciągle ma „pod górkę”, nie tylko na boisku

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Łukasz Waga jest odpowiedzialny w Sokole Przytkowice za zdobywanie goli
Łukasz Waga jest odpowiedzialny w Sokole Przytkowice za zdobywanie goli Jerzy Zaborski
Sokół Przytkowice po pięciu kolejkach jesieni zamyka tabelę piłkarskiej klasy okręgowej zachodniej Małopolski, w której walczą zespoły z powiatów: chrzanowskiego, oświęcimskiego, wadowickiego i suskiego. Bilans: jeden remis i cztery porażki.

Dla przytkowiczan jest to drugi sezon po awansie, a – zgodnie ze starą sportową maksymą – właśnie on jest najtrudniejszy. Kibice z łezką w oku wspominają sezon, w którym zespół w wielkim stylu awansował do okręgówki, deklasując resztę stawki w wadowickiej klasie A.

W piłkarskim światku, przed premierą jesieni, mówiło się o groźbie wycofania Sokoła z rozgrywek, a dotychczasowe wyniki zdają się potwierdzać tę teorię.

- Nie jest łatwo – wyjawia Wiesław Firlej, nie tylko kierownik drużyny, ale przede wszystkim człowiek, który ratuje futbol w Przytkowicach.

Zespół stracił przede wszystkim bramkarza, Jakuba Dyrgę. Skoro ze względów osobistych zrezygnował także prezes, kwestia zrekompensowania ubytków kadrowych zeszła na drugi plan. Odszedł też Bartłomiej Woźniak.

- Sytuacja związana z obsadą bramki jest do tego stopnia dramatyczna, że często między słupkami z konieczności stają zawodnicy z pola – ubolewa Wiesław Firlej. - Jak stanął nominalny bramkarz, Kamil Janicki, też niewiele się zmieniło. Trudno oczekiwać, żeby nam przytrzymał wynik, skoro nie może trenować. Zresztą właśnie kwestia słabej frekwencji na treningach jest także naszym problemem. Nawet na poziomie okręgówki trzeba trochę trenować.

W Sokole Przytkowice światełko w tunelu

W kwestii obsady bramki w Przytkowicach pojawiło się światełko w tunelu. Po dwuletniej przerwie treningi podjął Mateusz Baran. Oficjalnego meczu jeszcze nie zagrał, ale musi się przygotować do gry. Kibice pamiętają, że w juniorach reprezentował solidny poziom.

Kolejnym problemem doskwierającym przytkowiczanom są kontuzje. To one sprawiają, że kilku zawodników dochodzi do siebie, a – co za tym idzie – nie angażują się w pełni w wydarzenia na boisku. Do rekonwalescentów zaliczają się: Damian Rzeszutko, Piotr Kubas, czy Kacper Pacułt.

- Trener Witold Stokłosa nieustannie musi rotować składem, a wiadomo, że ciągłe zmiany, zwłaszcza w formacji obronnej, nie sprzyjają stabilizacji formy i - w konsekwencji - gra, czasem nawet niezła dla oka, nie ma przełożenia na punkty – uważa kierownik Firlej.

Po inauguracyjnym remisie w Gromcem przyszły cztery porażki. Przynajmniej dwóch można było uniknąć. Chodzi o potyczkę przeciwko Zgodnie Byczyna (1:2). Przy lepszej skuteczności przytkowiczanie powinni byli wygrać kilkoma golami. - Rywale wykazali się stuprocentową skutecznością – wspomina kierownik Firlej.

I dodaje, nawiązując do derbów na Skawie Wadowice: - Przegrywając 0:1 sędzia nie przyznał nam karnego. Zamiast remisu, chwilę później straciliśmy drugiego gola. Takie niuanse decydują o końcowym wyniku.

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na wadowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto