Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przed hotelem Podhalanin w Wadowicach nie została wmurowana tablica poświęcona jednostce wojskowej stacjonującej tutaj w latach PRL-u

Bogusław Kwiecień
Bogusław Kwiecień
Przed hotelem Podhalanin w Wadowicach nie będzie tablicy pamiątkowej poświęconej Podhalańskiemu Batalionowi Piechoty Górskiej w Wadowicach, który stacjonował na tym terenie w latach PRL-u
Przed hotelem Podhalanin w Wadowicach nie będzie tablicy pamiątkowej poświęconej Podhalańskiemu Batalionowi Piechoty Górskiej w Wadowicach, który stacjonował na tym terenie w latach PRL-u Archiwum GK
Po naszej publikacji nie została wmurowana tablica pamiątkowa poświęcona niesławnej podhalańskiej formacji Ludowego Wojska Polskiego. Przeciwny tej inicjatywie był krakowski Oddział Instytutu Pamięci Narodowej. Podhalański Batalion Piechoty Górskiej w Wadowicach wchodził bowiem w skład zbrodniczej organizacji - Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, zwalczającego po II wojnie światowej polskie podziemie niepodległościowe.

Tablica miała stanąć przed hotelem Podhalanin w Wadowicach, kiedyś koszarami batalionu. Inicjatorem wmurowania tablicy było Stowarzyszenie Byłych Żołnierzy i Pracowników I Podhalańskiego Batalionu Piechoty Górskiej w Wadowicach. W dniu zapowiedzianej uroczystości przynieśli ją ze sobą i jak można przeczytać w mediach społecznościowych niektórych obecnych dokonali jej odsłonięcia. Niedługo potem zniknęła ona z trawnika przed budynkiem. Na zapowiedzianą uroczystość nie stawił się burmistrz miasta ani nikt reprezentujący Wojsko Polskie.

- Przedstawiciele Stowarzyszenia spotkali się przed hotelem Podhalanin, by zobaczyć tablicę, ale ostatecznie nie doszło do jej wmurowania

- powiedziała nam Gabriela Żmuda, przedstawicielka firmy Bongo Invest w Wadowicach, do której obecnie należy teren wraz z hotelem Podhalanin.

Inicjatywę wmurowania tablicy negatywnie ocenił Instytut Pamięci Narodowej Oddział w Krakowie.

- Jeśli odnosimy się z szacunkiem dla tych, którzy walczyli o niepodległość i bronili wolności to nie możemy godzić się na celebrowanie formacji, które umacniały komunistyczny totalitaryzm i zniewolenie

- komentuje dr Maciej Korkuć, naczelnik Oddziałowego Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Krakowie. Zaprzecza, gdy pytamy, czy odczuwa satysfakcję, że po proteście IPN i naszej publikacji tablica ostatecznie nie znalazła swojego miejsca w Wadowicach. - Tu nie chodzi o satysfakcję, ale o to, żeby zapanowała normalność - odpowiada Korkuć.

- Przykre, że w czasach, kiedy Rosja przywraca stalinowską wizję dziejów również w Polsce są tacy, którzy za pomocą fałszu i przemilczeń próbują oddawać hołdy formacjom wzorowanym na sowieckim NKWD. A taki był Korpus Bezpieczeństwa Publicznego, w którego skład wchodził batalion w Wadowicach

- dodał naczelnik z IPN i jednocześnie doktor nauk historycznych UJ specjalizujący się w powojennych dziejach Polski.

Przypomnijmy, że zgodnie z prawem IPN musi zaakceptować idee, miejsca i co ważne, treści tablic pamiątkowych w przestrzeni publicznej. W tym przypadku krakowski Oddział IPN został poinformowany przez organizatorów zaledwie na cztery dni przed zaplanowanym terminem uroczystości odsłonięcia tablicy. W piśmie wysłanym do IPN członkowie Stowarzyszenia byłych żołnierzy oddziału napisali, że tablica została już wykonana.

FLESZ - Jak pozbyć się stresu w godzinę? Tę metodę stosowała NASA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na wadowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto