To był nietypowy pożar. W czwartek przed godz. 11 soja zapaliła się we wnętrzu zbiornika. Nie widać było płomieni ani wielkiego dymu i tylko dzięki monitoringowi zakładowemu dowiedziano się o zagrożeniu.
- Temperatura w zbiorniku rosła. Żeby zlokalizować źródło pożaru, musieliśmy użyć kamery termowizyjnej - mówi kpt. Grzegorz Skrzypczak, dowódca JRG z PSP w Wadowicach. Strażacy obawiali się nawet wybuchu zbiornika z soją.
Zbiornika z soją nie można było zalać wodą, aby nie spowodować jego przeciążenia i w efekcie pęknięcia. Zdecydowano się odciąć dopływ powietrza. W tym celu z Krakowa sprowadzono 1o ton środka pianotwórczego. Zrobiono z niego ciężką warstwę piany, która od góry silosu odcięła powietrze.
W Spytkowicach wytwarzane są pasze oraz koncentraty dla drobiu, trzody chlewnej oraz królików.
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?