Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Potomek rodziny Buchałów z Wysokiej, która ocaliła Romana Polańskiego podczas okupacji, otrzymał medal od Izraela

Paweł Gzyl
Paweł Gzyl
Podczas uroczystej ceremonii w Domu Pamięci Żydów Górnośląskich w Gliwicach wręczono medal „Sprawiedliwi wśród Narodów Świata” Stanisławowi Buchale, którego babcia i dziadek schronili podczas II wojny światowej w swoim domu w małopolskiej wsi Wysoka młodego Romana Polańskiego. Stało się to możliwe, ponieważ potomka bohaterskiej rodziny odnaleźli twórcy filmu dokumentalnego "Polański, Horowitz", który będzie miał premierę w przyszłym roku.

Transmisja z ceremonii wręczenia medali Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata

– To wszystko było na granicy fikcji – powiedział Roman Polański w Domie Pamięci Żydów Górnośląskich w Gliwicach, gdzie w czwartek odbyła się ceremonia przyznania odznaczenia „Sprawiedliwych wśród Narodów Świata” rodzinie, która ukrywała wówczas dziewięcioletniego Polańskiego podczas Holocaustu. 87-letni zdobywca Oscara specjalnie na uroczystość przyleciał do Polski. Towarzyszył mu syn Elvis Polanski.

– W Wysokiej nie ma już domu pokrytego słomą, w którym przechowywała mnie rodzina Buchałów. Gdy opowiadałem o tych zdarzeniach, wydawało się, że mogłem to wymyślać - dodał reżyser.

Mały Roman Polański trafił do Stefanii i Jana Buchałów we wsi Wysoka po likwidacji getta w Krakowie w 1942 roku. Była to biedna rodzina z trójką małych dzieci. Pomimo, że Roman był żydowskim chłopcem i a Buchałowie byli w trudnej sytuacji materialnej, która czasami graniczyła z głodem, został on przez polską rodzinę przyjęty jak własny syn.

– To duma, że moja rodzina zdobyła się na coś takiego. Skoro Polański to pamięta, to znaczy, że miał się tam dobrze, że mile to wspomina. Szukał mojej rodziny, chciał podziękować. Nie zapomniał, nie zamknął drzwi, ale wracał i chciał podziękować – mówi Stanisław Buchała.

Wnuczek Stefanii i Jana Buchałów poznał zdobywcę Oscara na planie filmu dokumentalnego „Polański, Horowitz” o dzieciństwie tytułowych bohaterów. To właśnie twórcy tego filmu, Anna Kokoszka-Romer i Mateusz Kudła, odszukali rodzinę Buchałów i doprowadzili do spotkania Stanisława Buchały ze światowej sławy reżyserem.

Reżyser, który podczas Holocaustu stracił prawie całą rodzinę po wojnie, odwiedzał wieś Wysoka w poszukiwaniu swych wybawców, ale bezskutecznie. Po staraniach i dotarciu do dokumentacji okolicy dowiedział się, że Stefania Buchała zmarła w 1953 roku na gruźlicę w wieku 49 lat. Jej mąż Jan zmarł około miesiąca później. Dzieci Buchałów sprzedały swoją działkę po wyburzeniu ich domu i osiedliły się w zachodniej Polsce.

– Szukaliśmy kilka lat – mówi Anna Kokoszka-Romer. – Rozmawialiśmy z mieszkańcami wsi, ale ci nie potrafili powiedzieć, gdzie wyjechali Buchałowie. Sprawdziliśmy księgi parafialne, wertowaliśmy stare książki telefoniczne. W końcu trafiliśmy na trop wnuka Jana i Stefanii Buchałów. Umówiliśmy się na spotkanie – mówi współproducentka filmu.

– O tym, że babcia ukrywała Romana Polańskiego, pan Stanisław dowiedział się od nas. Był tym zupełnie zaskoczony – opowiada Mateusz Kudła. – Podczas rozmowy wyjął z kieszeni koszuli jakieś zawiniątko. To były fotografie sprzed 70 lat, a na nich… Stefania Buchała! Kobieta, której odwaga uratowała życie małemu chłopcu – relacjonuje współproducent.

Filmowcy zaaranżowali spotkanie Romana Polańskiego z wnukiem ludzi, którzy go ocalili. Doszło do niego w Wysokiej podczas kręcenia filmu. Reżyser opowiedział, jak wyglądało ukrywanie się na wsi: rodzina była bardzo uboga, nie było prądu i nie starczało jedzenia. Z kolei Buchała pokazał Ocalonemu zdjęcia Stefanii i odręczny list napisany przez jego babcię. Scena znajdzie się w powstającym filmie.

– Dużo pamiętał, dużo się od niego dowiedziałem o mojej rodzinie. Wszystko opisywał, co gdzie się znajdowało – opisuje spotkanie Stanisław Buchała. – Wspominał, że opowiadał mojemu tacie, że istnieje coś takiego, jak pociąg. Mój tata nie wierzył, nikt nie wierzył. W końcu Polański zabrał tatę na stację, żeby pokazać mu pociąg – mówi.

Po spotkaniu reżyser postanowił złożyć świadectwo w Instytucie Yad Vashem w Jerozolimie. W efekcie specjalna komisja, której przewodniczy sędzia Sądu Najwyższego Izraela, zadecydowała o nadaniu Buchałom tytułu “Sprawiedliwi wśród Narodów Świata”.

„Stefania bez namysłu, tylko z miłości do bliźniego zaryzykowała swoje życie, życie męża i dzieci, ukrywając mnie w ich domu przez prawie dwa lata. W tym czasie, pomimo biedy i niewielkiej ilości pożywienia dla swojej rodziny, zadbała o to, by mnie ukryć i nakarmić" – pisał Roman Polański w świadectwie.

– To wyraz najwyższego człowieczeństwa ze strony moich dziadków. Niech ludzie wiedzą, szczególnie podczas tej pandemii, że ktoś może coś zrobić bezinteresownie dla drugiego człowieka – mówi pan Stanisław. – Dziadkowie byli super – dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Potomek rodziny Buchałów z Wysokiej, która ocaliła Romana Polańskiego podczas okupacji, otrzymał medal od Izraela - Gazeta Krakowska

Wróć na wadowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto