Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Po mojej śmierci zgłoś się po rentę. Jej komornik nie zajmie. I ratuj co się da, ratuj mieszkanie"

Katarzyna Janiszewska
Zdzisław Róg trzyma w ręku tragiczny list od zięcia
Zdzisław Róg trzyma w ręku tragiczny list od zięcia fot. Katarzyna Janiszewska
Pani Renata poznała swego męża w Wadowicach, na imprezie u kolegi. Zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. Od razu wiedziała, że to z nim chce spędzić resztę życia. On trochę starszy, bardziej doświadczony, inteligentny, kulturalny, z poczuciem humoru. Ona drobna, delikatna blondynka, zapatrzona w niego jak w obraz.

Fakty24: Zobacz najświeższe informacje z Krakowa i Małopolski!

- To najwspanialszy mąż i ojciec, idealny - chwali męża. - Nie było w nim grama fałszu, obłudy. Ma ogromną wiedzę. Jest mądry, wykształcony. Był i jest dla mnie wzorem do naśladowania.

Pan Andrzej pochodzi z Andrychowa. Studiował administrację i prawo we Wrocławiu. Zaczynał jako zwykły policjant, później został komendantem, przeszedł wszystkie szczeble awansu. W CBŚ był specjalistą w wydziale do walki z przestępczością gospodarczą.

- Zawsze zwalczał korupcję, walczył o prawdę i był w tym nieustępliwy - przyznaje żona.
- Andrzej nienawidził obłudy - dodaje teść, Zdzisław Róg. - Ostatnio powtarzał: chore mamy to państwo. Choć wcześniej polityką się nie interesował. Jak ja kląłem na te rządy - uspokajał, tonował.

Po ślubie zamieszkali w Warszawie. W 2006 r. urodził się im pierwszy syn. Pan Andrzej po ponad dwudziestu latach pracy przeszedł na emeryturę. Na początku całkiem dobrze im się powodziło. Ale kiedy w 2008 r. zajął się badaniem korupcji i zaczął o niej głośno mówić, wszystko się zmieniło. Nagle okazało się, że w administracji nie ma dla niego pracy.

- Mąż skończył studia w tym kierunku, wysyłał jedno CV za drugim, spełniał wszystkie kryteria - opowiada pani Renata. - A mimo to, zawsze przegrywał, nawet ze słabszymi od siebie. Po prostu stał się dla kogoś niewygodny.

W 2009 r. pani Renata urodziła bliźniaki. Ciąża była zagrożona. Długo leżała w szpitalu. Jeden z chłopców przeszedł operację serca, obaj bardzo chorowali. Oszczędności zaczęły topnieć. Pensję zajął komornik. Załamany i sfrustrowany pan Andrzej pisał do polityków. Jeszcze wierzył, że sprawiedliwości stanie się zadość. Ale nic się nie wydarzyło, nie było odzewu.

Pani Renata nie może opanować drżenia głosu, gdy czyta: "Kochana żono, piszę do Was ostatni raz. W sensie psychicznym i fizycznym jestem wrakiem człowieka. Zniszczyli mi życie i wiarę w jakiekolwiek wartości. Zostało mi jedyne, honorowe wyjście. Po mojej śmierci zgłoś się po rentę. Jej komornik nie zajmie. I ratuj co się da, ratuj mieszkanie".

Trzy tygodnie temu pan Andrzej przyjechał do żony. Już wtedy był jakiś nieobecny, dziwny, bardzo schudł. - Pytałam męża: co cię dręczy, czy ty mnie jeszcze kochasz? - przypomina sobie pani Renata. - Odpowiedział: przecież wiesz, jak bardzo, dla ciebie i dzieci zrobiłbym wszystko.

W niedzielę się spakowali, w poniedziałek mieli razem wracać do Warszawy. Ale nagle mąż zmienił zdanie. Przekonywał żonę, że lepiej żeby została, jeśli i tak mają przyjechać do Tokarni na ślub brata. Po co dzieci mają się męczyć? On sam dojedzie do nich pociągiem.

- Pytałem zięcia: coś ty tak zbiedniał - opowiada pan Zdzisław. - Mówię mu: mam trochę lasu, dam wam parcelę, wybudujecie sobie tutaj dom. Zostaw tę Warszawę. Ale on był za ambitny. Wszystko dusił w sobie.

- Ja już nie wierzę, żeby coś się zmieniło. Nie liczę na to. Teraz myślę tylko o tym, żeby mąż wrócił do zdrowia - mówi Renata.

Zobacz śliczne kandydatki do Sejmu z Małopolski. Weź udział w plebiscycie i oddaj głos na najpiękniejszą [ZDJĘCIA]

Małopolska Wybory 2011: Zobacz wszystkich kandydatów do Sejmu i Senatu

Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: "Po mojej śmierci zgłoś się po rentę. Jej komornik nie zajmie. I ratuj co się da, ratuj mieszkanie" - Kraków Nasze Miasto

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto