Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna. Jakub Zaremba (Brzezina Osiek): Szybkość i spryt. Tak rywali ogrywa w mig

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Jakub Zaremba (z lewej, z piłką) z szybkości potrafi zrobić użytek, że rywale często zwykle oglądają jego plecy.
Jakub Zaremba (z lewej, z piłką) z szybkości potrafi zrobić użytek, że rywale często zwykle oglądają jego plecy. Fot. Jerzy Zaborski
Jakub Zaremba, 22-letni pomocnik Brzeziny Osiek, jest jednym z wiodących piłkarzy klasy okręgowej zachodniej Małopolski, w której występują zespoły z powiatów: chrzanowskiego, oświęcimskiego, wadowickiego i suskiego. Plasuje się w czołówce ligowych snajperów. Ogrywa rywali w mig.

Nic dziwnego, skoro zdolny zawodnik Brzeziny Osiek, mieszkający na co dzień w Roczynach (powiat wadowicki), ma już spory bagaż doświadczeń i występy na trzecioligowych boiskach w barwach Beskidu Andrychów.

Seniorski debiut w wieku 16 lat

Piłkarski talent młodego chłopca z Roczyn szybko rozwinął się w Andrychowie. Beskid występował wówczas w grupie małopolsko-świętokrzyskiej III ligi piłkarskiej. Być może dla wielu młodych zawodników przeskok z juniorskiego grania na „głęboką wodę” seniorskiej piłki byłby zbyt wielkim ciężarem, ale nie dla Jakuba Zaremby.

- Miałem to szczęście, że Beskid Andrychów stawiał na młodych zawodników nie tylko z Andrychowa, ale i jego okolicy, a ja przecież szkoliłem się w juniorach tego klubu. Dostałem szansę od trenera Edwarda Wandzla i zrobiłem wszystko, żeby ją wykorzystać – zwraca uwagę Jakub Zaremba.

Przez dwa lata miał szansę występów na trzecioligowych boiskach. Pierwszych seniorskich goli nie udało mu się jeszcze zdobyć. Jednak najmilej wspomina mecz w Muszynie, przeciwko miejscowemu Popradowi, wygrany przez andrychowian 1:0. - Pamiętam, że wypracowałem w tym meczu bramkę, co jest ważne dla prawego pomocnika – podkreśla Jakub Zaremba. - Jestem wdzięczny wszystkim doświadczonym zawodnikom Beskidu, którzy pomogli mi rozwinąć skrzydła w seniorskiej piłce. Właśnie w Andrychowie zrobiłem największy postęp w futbolu. Także w juniorach, gdzie trener Jakub Adamus pokazał mi, jak mam wykorzystać swój największy atut.

Kierunek Czaniec i mistrzostwo na Śląsku

Po spadku Beskidu z trzeciej ligi los rzucił Jakuba Zarembę do Czańca, który był wiodącą siłą w grupie drugiej czwartej ligi śląskiej. Tam już zaczął strzelać pierwsze seniorskie gole. Znacznie lepszy był drugi sezon na Śląsku. Wtedy udało się wywalczyć mistrzostwo grupy i zdobyć 10 goli.

- Niestety, jeśli w jednym województwie są dwie grupy czwartej ligi, to do awansu potrzebny jest baraż. Musieliśmy go zagrać z Polonią Bytom – wspomina Jakub Zaremba. - Choć go nie przegraliśmy, bo w obu meczach padł remis, to zostaliśmy pokonani. Na własnym boisku było 2:2, a w Bytomiu 0:0. To właśnie gole bytomian strzelone na wyjeździe dały im awans. Smutne, ale musieliśmy się z tym pogodzić.

W Czańcu zdolny pomocnik nabrał jeszcze większej pewności siebie. Nie zawsze grał w wyjściowym składzie, ale kiedy pojawiał się na boisku z ławki, także miał powody do zadowolenia. - Pamiętam mecz przeciwko Odrze Wodzisław, kiedy pojawiłem się na murawie w 87 minucie, a - w pierwszym kontakcie z piłką - zdobyłem gola dającego nam zwycięstwo – wspomina Jakub Zaremba. - Dla nas wtedy każdy punkt, w walce o mistrzostwo, był na wagę złota.

Gra pod presją rozwija

Zgadza się z opinią, że na Śląsku trudniej walczy się niż w Małopolsce. Nie chodzi wcale tylko o powszechnie krążącej opinii, że rozgrywki na Śląsku są bardziej atletyczne.

- Przede wszystkim na Śląsku ligi są bardziej wyrównane. Nie ma takich maruderów, jakich spotyka się w Małopolsce, gdzie jedyną niewiadomą mają być rozmiary wygranej – tłumaczy Jakub Zaremba. - Na Śląsku w każdym meczu trzeba wyrywać rywalom punkty z gardła, a gra pod nieustanną presją rozwija zawodnika. Tak przynajmniej było w moim przypadku.

Przejście do Brzeziny nie jest „zesłaniem”

Być może wielu kibiców zechce zadać pytanie, czy przejście do Brzeziny Osiek, występującej w klasie okręgowej, nie jest „zesłaniem”, czy zrobieniem kroku w tył, skoro można było już poznać smak piłki na wyższych szczeblach rozgrywkowych. Być może czasem trzeba zrobić krok w tył, żeby potem móc wykonać dwa kolejne do przodu?

- Z pewnością jest w tym sporo prawdy, ale wybierając Brzezinę chciałem też zrealizować swój życiowy plan „B” – wyjawia Jakub Zaremba. - Studiuję informatykę w Suchej Beskidzkiej, więc na niższym szczeblu piłkarskim obciążenia treningowe są mniejsze, więc mogę w nich w pełni uczestniczyć. W 2021 roku będą bronił pracy inżynierskiej. Po zdobyciu tytułu inżyniera będę mógł się skupić na piłce nożnej, w której – nie ukrywam – chciałbym jeszcze bardziej zaistnieć. Czy coś z tego wyjdzie? Czas pokaże. Jestem dobrej myśli.

Walka o awans i koronę snajperów

Żeby zostać dostrzeżonym przez łowców piłkarskich talentów, trzeba być stale na najwyższych obrotach. Nie ukrywa, że jedną z okazji do promocji jest walka o koronę króla strzelców. Przed rokiem, kiedy przez pandemię koronawirusa rozegrano tylko jedną rundę, zakończył ligę z 9 golami. Po wygranej nad Białką 2:0, Jakub Zaremba miał już na koncie 7 goli. Walnie przyczynił się do sukcesu Brzeziny, bo pierwszą bramkę strzelił, a na drugą zapracował.

- Nie czuję się bohaterem, bo w pojedynkę nic bym nie zrobił. Strzelam gole, bo koledzy mi w tym pomagają – podkreśla pomocnik Brzeziny.

I dodaje: - Ważna jest też osoba trenera, Łukasza Szczepanika, który pozwala nam na boisku na wymienność funkcji. Nominalnie jestem prawym pomocnikiem, ale jeśli kolega „na szpicy” da się trochę poznać obrońcom rywali, wskakuję na jego miejsce. Tak było przeciwko Białce, kiedy zaraz po przejściu „na szpicę” zdobyłem gola.

Przyznaje, że w Osieku też przechodzi solidną szkołę. W kilku meczach miał strzelecką blokadę, kiedy sytuacji było sporo, a nic nie chciało wpaść do siatki rywali. Mecz przeciwko Białce wynagrodził mu cierpliwość. - To jest chyba najtrudniejsze w piłce, czyli chłodna głowa. Trzeba cierpliwie czekać na moment, aż głowa puści i nogi zaczną pracować, pozwalając wyjść na wysoki poziom. Potem trzeba się na nim utrzymać.

Z tym, jak widać nie ma problemu, bo jego głównym atutem jest szybkość, którą trenerzy starają się wykorzystać dla dobra zespołu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto