Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Paweł Jarosz - twórca kultowej piosenki i wyjątkowego teatru

Bogumił Storch
Bogumił Storch
Zdjęcia z musicalu „Annie” przygotowanego przez Teatr „Nasz” w reżyserii Pawła Jarosza, dyrektora Ogniska Pracy Pozaszkolnej w Wadowicach.
Zdjęcia z musicalu „Annie” przygotowanego przez Teatr „Nasz” w reżyserii Pawła Jarosza, dyrektora Ogniska Pracy Pozaszkolnej w Wadowicach. UM Wadowice, Starostwo Powiatowe, Bogumił Storch
Masz 14 lat i komponujesz piosenkę, której po trzech dekadach nadal codziennie słucha całe miasto? Zbierasz mieszkańców małej wioski i robisz z nich artystów tworzących profesjonalne musicale na które brakuje miejsc? A to wszystko za darmo. Takie rzeczy możliwe są chyba tylko w Wadowicach. Dokonał ich Paweł Jarosz, który już za życia jest lokalną legendą.

Znacie Pawła Jarosza? Powinniście! Jak na lokalne warunki jest on bowiem artystycznym geniuszem: już jako dziecko stworzył piosenkę, której do dzisiaj, i to codziennie, słuchają mieszkańcy Wadowic a w podwadowickiej Kleczy Dolnej prowadzi od 20 lat teatr, który amatorski jest już tylko z nazwy. Na kolejne premiery musicali, w których gają mieszkańcy wsi i okolic, przychodzą tłumy.

Teatr "Nasz" działa w ramach Ogniska Pracy Pozaszkolnej. Powstał w 2001 roku w Zespole Szkół Publicznych w Kleczy Dolnej. Tu też ma swoja siedzibę do chwili obecnej. Od początku istnienia, zespołem opiekuje się Paweł Jarosz. Charakterystyczna sylwetka i szczery, łagodny uśmiech. Praktycznie niewiele się zmienił od 1986 roku, od czasów, kiedy był dzieckiem i nagrano jego występ dla telewizyjnej regionalnej "trójki".

Piosenka została zaprezentowana w programie TV Katowice pt. ZAJECHAŁ WÓZ DO WADOWIC. Został zrealizowany i wyemitowany jesienią 1986 r. Piosenkę śpiewa jej autor, Paweł Jarosz z towarzyszeniem Wadowickiej Kapeli Podwórkowej i dziecięcej grupy wokalnej ABC.

Fragment do dziś jest dostępny w internecie., udostępnił go Stanisław Czechowicz:

Paweł Jarosz miał 14 lat, gdy skomponował piosenkę "Moje miasto Wadowice". Najpierw podczas papieskich pielgrzymek, można jej było posłuchać w telewizji i radiu, potem, w pierwszej dekadzie XXI wieku była nawet odpłatnie rozpowszechniana w formie dzwonków do popularnych telefonów komórkowych marki nokia. A od kilku lat, codziennie, o godz.13 rozbrzmiewa z taśmy, z głośników z wieży papieskiej bazyliki na wadowickim Rynku.

Jarosz przyznaje, że w skomponowaniu tworu pomógł mu wtedy Adam Dec, jego instruktor z Wadowickiego Domu Kultury.

- Ta piosenka powstała w 1986 roku na potrzeby programu, nagrywanego przez Telewizję Katowice. Przygotowałem wówczas dwa utwory. Ten się spodobał bardziej. Później, pod okiem pana Deca, przeszedł pewne przeróbki. Jako 14-letnie dziecko nie byłbym w stanie samodzielnie od początku do końca stworzyć takiego utworu - przyznaje z charakterystyczną dla niego pokorą Paweł Jarosz.

Po raz drugi Polska usłyszała "Moje Miasto Wadowice", czyli drugą obok "Barki" ulubioną pieśń Jana Pawła II, 16 czerwca 1999 roku, kiedy na wadowickim rynku doszło do spotkania mieszkańców z Ojcem Świętym. Wykonała ją młodzież z chóru "Wadowice", którym Jarosz wtedy kierował.

To właśnie ta wersja puszczana jest każdego dnia, o godzinie 14., na placu Jana Pawła II w Wadowicach.

Paweł Jarosz nigdy nie zdecydował się na opuszczenie rodzinnych Wadowic i robienie "kariery muzycznej" poza lokalnym podwórkiem. A że ma dar do odnoszenia spektakularnych sukcesów, to szybko z grupy ochotników ze wsi Klecza Dolna stworzył święcącą do dziś triumfy teatralną ekipę.

Teatr „Nasz” działa w Zespole Szkół Publicznych w Kleczy Dolnej w ramach Ogniska Pracy Pozaszkolnej w Wadowicach od 2001 r. Paweł Jarosz jest od początku jego dyrektorem i reżyserem przedstawień. Tegoroczna premiera musicalu, tym razem jest to „Annie” to już jego dwudziesta sztuka wystawiona "na deskach" teatru z Kleczy Dolnej.

Spektakle od premiery był już grany osiem razy i będzie jeszcze grany do końca lutego. Na niemal wszystkie występy od miesięcy przychodzą tłumy. Na kolejne, te w lutym, została już tylko co najwyżej garstka biletów.

Młodzi aktorzy (głównie uczniowie szkół podstawowych, średnich i studenci, ale też czasem ich rodzice lub dziadkowie, gdy scena tego wymaga) urzekają wyjątkowymi, do tej pory nigdy nie odkrytymi, umiejętnościami. Spektakl w niczym nie przypomina amatorskich przedstawień, w pełni profesjonalna jest również scenografia, kostiumy, chorografia, charakteryzacja, muzyka, jakość dźwięku i światła.

Najpierw ekipę aktorów tworzyli mieszkańcy Kleczy. Potem dołączyli ludzie z Wadowic i sąsiednich miejscowości. W pewny momencie znalazło się tu nawet miejsce dla trójki, mających artystyczne ambicje, mieszkańców Zatora w powiecie oświęcimskim.

- Jak to dobrze, że chce im się chcieć W naszych aktorach jest wielki potencjał. Wychodzimy poza powiat wadowicki. To cieszy,że łączymy nasze pasje bez względu na granice – skomentował to Paweł Jarosz.

Musicale grane przez młodych artystów pod jego batutą zachwycają też krytyków.

- Takiego teatru nie powstydziłyby się centra kultury ogólnopolskiej takie jak Warszawa czy Kraków. Jednak oni grają dla nas, tutaj na miejscu w Kleczy Dolnej i za to powinniśmy być im wdzięczni. Paweł Jarosz mógłby spokojnie zdyskontować swój talent oraz zdolności twórcze, ale on jest prawdziwym lokalnym patriotą i od wielu lat tworzy Teatr „Nasz” w Kleczy Dolnej, gdzie angażuje dzieci i młodzież z okolic Wadowic do swoich spektakli. Powiem szczerze, że zawsze mam problem z tym, jak o tym co oni robią napisać, bo gra w tym teatrze moja córka od 3 lat - komentuje Krzysztof Sitko, lokalny dziennikarz.

Paweł Jarosz, to kapitan tej załogi, reżyser, mózg i niezaprzeczalny ojciec sukcesu sprawia, że niemożliwe staje się możliwe. Skutecznie odciąga swoich dziesięcio-, dwunasto-, piętnastoletnich podopiecznych od komputerów i smartfonów, angażując ich w projekt spektakl.

Bo te dzieci, ta szkolna młodzież, przez kilka miesięcy harują w pocie czoła, poświęcając każdą wolną chwilę, każdy weekend na próby. A potem przez kolejne kilka miesięcy grają, często po dwa przedstawienia dziennie. Bez narzekania. Bez wymówek. Bez sobotnich wypadów z kolegami na lodowisko czy do kina. Bo teatr jest ich wspólną pasją. Uczy odpowiedzialności, samodyscypliny, rozwija kreatywność i wrażliwość. Za wszystko, co razem robią (a musicie wiedzieć, że nie tylko grają, ale też zajmują się obsługą sceny, dekoracjami, nagłośnienie, oświetleniem i pilnowaniem płaszczy w szatni) należą im się ogromne słowa uznania - napisała Izabela Jagosz w swojej recenzji na Facebooku.

Dzięki tym sukcesom Paweł Jarosz nigdy nie stał się jednak człowiekiem majętnym. Jak tłumaczy - w stosunku do piosenki "Moje Miasto Wadowice", nikt nie posiada praw autorskich.

- Sam jestem zdziwiony, że ta melodia stała się tak popularna. Teraz, jako osoba po studiach muzycznych, mam nawet do niej pewne merytoryczne zastrzeżenia. Nie biorę za tę pieśń żadnych honorariów. Nie chcę zarabiać na Ojcu Świętym. Mogę mówić jedynie o osobistej satysfakcji, bo dwukrotnie chór zaśpiewał tę pieśń Ojcu Świętemu, któremu, jak wiadomo, bardzo się spodobała - wyjaśnia.

Podobnie komentuje pełne sale na występach teatru z Kleczy Dolnej, na które bilety są rozdawane za darmo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Paweł Jarosz - twórca kultowej piosenki i wyjątkowego teatru - Gazeta Krakowska

Wróć na wadowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto