Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie żyje poszukiwany 28-latek, którego porwała Skawa

Redakcja
Sławomir Bromboszcz
Odnaleziono ciało zaginionego geodety, który wpadł do Skawy za zaporą w Świnnej Porębie. Trwa właśnie akcja wyciągania ciała z rzeki na wysokości Woźnik.

Koledzy z pracy 28-latka, którego w poniedziałek porwała Skawa cały czas liczyli, że zostanie odnaleziony żywy. Wczoraj cały dzień czekali na informację. - Mamy taką nadzieję, że nic mu się nie stało. Znam go od kilku lat. Do dobry chłopak - mówił Robert Rachwał, dyrektor Okręgowego Przedsiębiorstwa Geodezyjno - Kartograficznego w Krakowie. - To co się stało spadło na nas jak grom z nieba - przyznaje ze smutkiem.

28-latek pochodził z okolic Myślenic, ale ostatnio związany był z Krakowem. W poniedziałek razem z ekipą kolegów na zlecenie swojej firmy mierzył grunty przy ośrodku zarybieniowym poniżej zapory w Świnnej Porębie. Dlaczego sam poszedł na brzeg rzeki - tego nie wiadomo. Prawdopodobnie chciał coś domierzyć.

Konrad Myślik, rzecznik Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie, inwestora budowy zbiornika w Świnnej Porębie opowiada, że jeden z pracowników zapory przejeżdżał mostem poniżej niej, gdy zauważył coś w nurcie rzeki. - Zatrzymał się, by wrócić sprawdzić co zwróciło jego uwagę - relacjonuje Konrad Myślik. Nie widział człowieka, ale urządzenie geodezyjne. Wezwał pomoc. Trochę dalej zobaczyli kij geodezyjny. Wtedy zaczęli się liczyć. Brakowało właśnie 28-latka.

Wszczęto poszukiwania, zaalarmowano straż pożarną. Za chwilę w nurcie Skawy natrafiono na odblaskową kamizelkę. Wtedy już nie było wątpliwości, że mężczyzna wpadł do rzeki. Do pomocy ściągnięto druhów z lokalnych ochotniczych straży pożarnych. Na mostach w Jaroszowicach i Woźnikach wypatrywali z brzegu, czy w wodzie nie ma mężczyzny.

Obecnie w zbiorniku znajduje się niewiele wody, nie był dokonywany zrzut. Także geodeta nie mógł zostać zaskoczony przez nagły wzrost jej poziomu. Aby ułatwić poszukiwania postanowiono przymknąć klapy, co spowodowało obniżenie poziomu wody prawie o metr.

Akcja poszukiwawcza w poniedziałek trwała prawie dziewięć godzin. Przerwano ją przed północą. - Działania nie przyniosły rezultatu - mówi Krzysztof Cieciak, rzecznik prasowy PSP w Wadowicach. Dowódcy uznali, że pogarszająca się pogoda oraz zmrok nie pozwalają na skuteczne prowadzenie poszukiwań.

We wtorek z samego rano do działań przystąpiło 70 strażaków z 20 zastępów. Poszukiwania były prowadzone od zapory w Świnnej Porębie aż po most w Grodzisku. - Teren został podzielony na pięć odcinków bojowych - dodaje Krzysztof Cieciak. Z Nowego Sącza do pomocy ściągnięto specjalną grupę ratownictwa wodno-nurkowego.

Przed godz. 18 strażacy odnaleźli ciało mężczyzny w rzece Skawie na wysokości Woźnik. W tym samym czasie strażacy znaleźli kolejne ciało w Wiśle w Łączanach. Na razie wiadomo jedynie, że to był mężczyzna.
Wadowicka prokuratura będzie wyjaśniaj obydwa zdarzenia.

Współpraca Małgorzata Gleń

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wadowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto