Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na wózku inwalidzkim przejechał trasę z Watykanu do Wadowic

Redakcja
Janusz Radgowski po miesiącu zmagań pokonał trasę wyprawy „Każdy ma swój Mount Everest” wiodącą z Watykanu do Wadowic
Janusz Radgowski po miesiącu zmagań pokonał trasę wyprawy „Każdy ma swój Mount Everest” wiodącą z Watykanu do Wadowic Robert Szkutnik
Niepełnosprawny sportowiec Janusz Radgowski dokonał wielkiego wyczynu: na wózku inwalidzkim pokonał 1700 kilometrów trasy z Watykanu do Wadowic. To wszystko, po to, aby pomóc chorej na neuroblastomę - nowotwór, Klaudii Kamińskiej.Czteroletnia dziewczynka jest już w szpitalu w Genui, gdzie przechodzi eksperymentalną terapię.Mężczyzna mieszka na co dzień w Domu Pomocy Społecznej w Koszelewie, pod Płockiem.

Niepełnosprawny maratończyk Janusz Radgowski nie ma nogi, ma przeszczepioną nerką, choruje na cukrzycę, nie widzi na jedno oko, a na drugie niedowidzi, a jednak startuje w wielu zawodach na trasach o różnej długości. Rok temu przebył na wózku inwalidzkim trasę z Krakowa do Sopotu, wspierając w ten sposób chorego chłopca – Czarka Olbińskiego.

Żadna z dotychczasowych ekspedycji sportowca na wózku nie może jednak równać się z rozpoczętą w czwartek, 2 kwietnia wyprawą z Watykanu do Wadowic, o długości 1700 kilometrów.

Przed startem wyprawy Janusz Radgowski spotkał się z papieżem Franciszkiem, któremu przekazał dar od mieszkańców i pracowników Domu Pomocy Społecznej w Koszelewie, którego jestem mieszkańcem. Był to ręcznie tkany obraz Matki Bożej.

Z kolei w Rzymie spotkał się z tamtejszą Polonią i pracownikami ambasady polskiej. Odwiedził również polską szkołę w Ostii gdzie zachęcał do zbiórki pieniędzy dla chorej na neuroblastomę dziewczynki.

Pan Janusz wyruszył w trasę spod ambasady RP w Rzymie. Na wyprawę zabrał ze sobą między innymi, apteczkę od Jurka Owsiaka.

Wyprawa "Każdy ma swój Mount Everest" została podzielona na 40 etapów.Na trasie towarzyszyli mu motocykliści i rowerzyści, którzy kibicowali mu w tej szlachetnej eskapadzie.

W poniedziałek (11.05) po godzinie 17 po pokonaniu ostatniego etapu z Bielska-Białej, nietuzinkowy sportowiec dotarł do Wadowic. Od granicy powiatu wadowickiego eskortowali go strażacy ratownicy z OSP Wadowice a także policjanci z wadowickiej drogówki. Na placu Jana Pawła II przywitali go mieszkańcy, przyjaciele i turyści, byli wśród nich niepełnosprawni.

-Nie ma słów.Jestem bardzo szczęśliwy.Udało mi się zintegrować ludzi, którzy chcą pomóc Klaudusi. Mam też nadzieję, że to kibicowanie mi na trasie nie było tylko pustym kibicowaniem, ale że ludzie poprzez tą moją walkę na trasie z naturą;deszczem, upałem, z własnymi słabościami, wspierali właśnie Klaudusię - mówi Janusz Radgowski.

Ewa Całus wiceburmistrz Wadowic wręczyła sportowcowi kosz owoców. Zaś od eskortującej go z Włoch ekipy rajdu "Mercedesem po Wiśle", otrzymał dyplom uznania.

Na koniec spotkania na wadowickim rynku sportowiec pozował do zdjęć pod pomnikiem Jana Pawła II.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wadowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto