Podopieczni Kacpra Ślusarka plasują się na ostatnim miejscu gwarantującym utrzymanie. Trzebinianie liczą, że walcząc o byt, muszą starać się gonić przede wszystkim drugiego przedstawiciela zachodniej Małopolski, oświęcimską Unię, która jednak także wygrała, na własnym boisku z liderującą krakowską Wisłą 4:3. Oświęcimianie awansowali na 7. miejsce.
– Moi chłopcy wcale nie przestraszyli się Hutnika, no bo niby dlaczego _– analizuje Kapcer Ślusarek. – Owszem, w pierwszych trzech kolejkach przyszło nam zagrać na wyjazdach, ale zdobyliśmy w nich łącznie pięć punktów. Przecież zremisowaliśmy na liderującej Wiśle 1:1, a potem w podobnych rozmiarach zakończyliśmy potyczkę w Oświęcimiu. Przed Hutnikiem powiedzieliśmy sobie, że nie możemy powielić błędów z przeszłości, chodzi mi zwłaszcza o mecz na Unii, kiedy straciliśmy bramkę po karnym, podyktowanym na trzy minuty przed końcem.
Trzebinianie zagrali w Krakowie bardzo agresywnie. – _Wyszliśmy ustawieni identycznie jak pierwszy seniorski zespół, występujący w IV lidze _– tłumaczy trener Ślusarek. – _Agresywnością nie pozwoliliśmy rywalom na wiele. Szkoda, że mecz ligowy przyszło nam zagrać na jakimś „klepisku”.
Trzebinianie regularnie punktują, a na początku jesieni płacili frycowe. – Teraz mamy mocno obsadzoną bramkę _– cieszy się trener. – _Zimą niesamowity postęp zrobił Krzysztof Pająk. Na Hutniku pauzował za kartki, ale godnie zastąpił go 16-letni Dawid Pędziałek. Obyśmy szybko przełamali się w przodzie. Potencjał ogniowy mamy spory, ale chłopcy nie mogą tylko liczyć na Pawła Piskorza, że w pojedynkę będzie nam przeciągał wyniki. Liczę, że swoje snajperskie możliwości, zwłaszcza przy strzałach z dystansu zaprezentuje Tomasz Małodobry.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?