Roman Polański, jak napisał w poniedziałek (5.10.2020) izraelski dziennik "Haarec", w przyszłym tygodniu przyjedzie do Polski na ceremonię uhonorowania, przyznanych decyzją Specjalnej Komisji Instytutu Yad Vashem w Jerozolimie, medalami Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata Stefanii i Jana Buchałów, którzy ukrywali go we wsi Wysoka pod Wadowicami w czasie Holokaustu.
Medal i dyplom honorowy dla rodziny Buchałów trafił już do ambasady Izraela w Warszawie, która zorganizuje, najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu, uroczystą ceremonię wręczenia tego odznaczenia. Dokładna data i miejsce tej uroczystości jest jeszcze trzymane w tajemnicy.
Zobowiązano nas do poufności w tej sprawie, ale mogę potwierdzić, że do takiego wydarzenia rzeczywiście dojdzie
powiedziała nam Anna Kokoszka-Romer, współtwórca, powstającego właśnie, filmu dokumentalnego „Polański, Horowitz”.
Film opowiada m.in. o losach wojennych Romana Polańskiego a podczas jego kręcenia odkryto mało znaną historię ukrywania 10 - letniego Polańskiego we wsi pod Wadowicami.
Do tej pory informacje na temat wojennych lat Polańskiego były skąpe. Jego przyjaciele twierdzili, że on nigdy na ten temat nie rozmawiał.
Roman Polański (podczas Holocaustu stracił prawie całą rodzinę, w tym ciężarną matkę i babcię) przez lata próbował odszukać gospodynię i jej rodzinę, którym zawdzięcza życie, ale oni już tam nie mieszkali a ślad po nich zaginął. Okazało się, że po wojnie wszyscy zmarli, oprócz jednego z synów Buchałów, a do dziś żyje tylko jego syn a wnuk Stefanii i Jana.
Udało się to ustalić dopiero, gdy Anna Kokoszka-Romer i Mateusz Kudła, twórcy powstającego właśnie filmu dokumentalnego „Polański, Horowitz” postanowili odnaleźć potomków tych, którzy ocalili znanego reżysera, a przede wszystkim żydowskie dziecko, za którego "przechowowanie" groziła przecież wtedy Polakom śmierć z ręki hitlerowców.
Szukaliśmy Buchałów kilka lat. Rozmawialiśmy z mieszkańcami wsi, ale ci nie potrafili powiedzieć, gdzie wyjechali. Sprawdziliśmy księgi parafialne, bardzo nam pomógł proboszcz parafii św. Marii Magdaleny w Wysokiej, ksiądz Adam Stawarz, wertowaliśmy też stare książki telefoniczne. W końcu trafiliśmy na trop Stanisława. Umówiliśmy się z nim na spotkanie
opowiada Anna Kokoszka-Romer.
Stefan, wnuk jednego z trojga dzieci Buchałów mieszka dziś na Śląsku i sam nie wiedział o tym, że chłopiec z którym się bawił jego ojciec w Wysokiej podczas okupacji, to ten słynny Polański.
O tym, że jego babcia ukrywała Romana Polańskiego, pan Stanisław dowiedział się dopiero od nas. Był tym zupełnie zaskoczony
wyjaśnia Mateusz Kudła, współtwórca filmu.
- Podczas rozmowy wyjął z kieszeni koszuli jakieś zawiniątko. To były fotografie sprzed 70 lat, a na nich była właśnie Stefania Buchała. Kobieta, której odwaga uratowała życie małemu chłopcu
- zaznacza.
Filmowcy zaaranżowali spotkanie Romana Polańskiego z wnukiem ludzi, którzy go ocalili. Doszło do niego trzy lata temu, w Wysokiej, podczas kręcenia filmu.
Słynny reżyser opowiedział, jak wyglądało ukrywanie się na wsi: rodzina była bardzo uboga, należała do najbiedniejszych we wsi, nie starczało im jedzenia. Z kolei Buchała pokazał Polańskiemu zdjęcia Stefanii i odręczny list napisany przez jego babcię. Scena z Wysokiej, jak ustaliliśmy na pewno, znajdzie się w powstającym filmie.
W Wysokiej i w gminie nie ma entuzjazmu. Polański tu to temat tabu
We wsi zapanowała teraz konsternacja. Nasz reporter był tam w środę (7.10.2020), już po tym, jak ogłoszono, że Buchałowie zostaną uhonorowani. Mieszkańcy Wysokiej z jednej strony są dumni "ze swoich", ale też niechętnie opowiadają o samym Polańskim. Nie godzą się nawet na zdjęcia i publikowanie nazwisk. Tłumaczą, że to głównie z powodu oskarżeń o pedofilię, formułowanych wobec znanego reżysera.
Nie chcemy być łączeni z tym człowiekiem
mówią w Wysokiej.
Nie wiadomo też jeszcze czy w uroczystości zaangażuje się też w jakikolwiek sposób gmina Wadowice, w której granicach administracyjnych leży Wysoka. Gdy o to zapytaliśmy, poproszono nas o przysłanie pytań emailem, na odpowiedź będziemy musieli jeszcze poczekać. Nieoficjalnie: urzędnicy z wadowickiego magistratu nic nie wiedzą, by gmina miała jakoś nagłośnić uhonorowanie bohaterskich mieszkańców gminy tak ważnym odznaczeniem.
- Miała w brzuchu 30 kg guza! Wycięli go w szpitalu w Oświęcimiu
- Te kociaki czekają w schronisku w Oświęcimiu na nowy dom
- Niedziela na Pustyni Błędowskiej. To miejsce przyciąga!
- Dziki grasują w centrum Chrzanowa. Buchtują między blokami [ZDJĘCIA]
- Bartłomiej Bertolin trzy miesiące po amputacji nogi ruszył w góry. W protezie
FLESZ - Sprzedam czołg czyli wojskowe aukcje na pojazdy z demobilu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?