Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łukasz Świrk: pionowa ściana to wyzwanie

Tomasz Mamcarczyk
Łukasz Świrk marzy o starcie na Igrzyskach Olimpijskich za osiem lat
Łukasz Świrk marzy o starcie na Igrzyskach Olimpijskich za osiem lat fot. Tomasz Mamcarczyk
Łukasz Świrk z Wadowic w młodości wspinał się po ścianach w pokoju. Teraz marzy o olimpiadzie.

Wspinaczka sportowa to dyscyplina tylko dla prawdziwych twardzieli o piekielnej szybkości i bardzo mocnych kończynach. Najlepsi potrafią wbiec na 15-metrową ściankę w niecałe siedem sekund. Ten z początku mało popularny sport coraz bardziej się rozwija i już za osiem lat ma się znaleźć w programie igrzysk olimpijskich. Mało kto wie, że jednym z najszybszych i najbardziej utytułowanych wspinaczy na kuli ziemskiej jest mieszkaniec Wadowic Łukasz Świrk.

Pokój z kamieniami na ścianie

Pierwsza przygoda Łukasza Świrka ze wspinaniem rozpoczęła w wieku 14 lat, to znaczy bardzo późno jak na tak utytułowanego zawodnika. Wspinaczka jest jednak specyficznym sportem, który ciężko uprawiać we wczesnym dzieciństwie.

- Aby trenować wspinanie, trzeba być dobrze przygotowanym pod względem fizycznym - radzi Łukasz Świrk. - Dzięki mojemu tacie już jako dziecko dbałem o sprawność ruchową i to mi się później opłaciło - dodaje. Po zakupie sprzętu do wspinania Łukasz rozpoczął wypady na okoliczne ścianki, m.in. na słynny, choć nieistniejący już "Wysoki Wierch" w Krakowie.

- Po powrocie z Krakowa postanowiłem, że muszę sobie zrobić ściankę we własnym pokoju - wyznaje wadowicki wspinacz.
W młodości Łukasz mieszkał w jednej z kamienic na wadowickim rynku, toteż ściany w mieszkaniach miały prawie pięć metrów wysokości. - Na ścianie w pokoju kułem dziury, systematycznie zapełniając je kamieniami, które przynosiłem ze Skawy - wspomina. Początkowo rodzice nie byli zbytnio zadowoleni z tak szalonego pomysłu swojego syna, ale w końcu przywykli.

Wędrówka po całym świecie

Na pierwsze ogólnopolskie zawody wadowiczanin wybrał się do Częstochowy, gdzie rozgrywany był Puchar Polski juniorów. W swoim debiucie, 16-letni wówczas wspinacz zajął 8. i 4. miejsce. Jak sam przyznaje, wszyscy w Częstochowie byli zszokowani, że przyjechał zawodnik nikomu do tej pory nie znany i od razu uplasował się tak wysoko.

Szybko okazało się, że chłopak z Wadowic ma nieprzeciętny talent do wspinania, ale bez pomocy materialnej rodziców ciężko byłoby o sukcesy. W Polskim Związku Alpinizmu trzeba bowiem najpierw coś osiągnąć, żeby liczyć na wsparcie. Wszystkie wyjazdy na zawody finansowali zatem rodzice.

W wieku 19 lat Łukasz rozpoczął wędrówkę po całym świecie, która trwa aż do dzisiaj, to już osiem lat. W swoich pierwszych zawodach międzynarodowych zajął 12 miejsce na mistrzostwach świata juniorów w Edynburgu. Wkrótce potem zadebiutował w seniorskim Pucharze Świata we francuskim Chamonix, gdzie uplasował się na 12. miejscu. Cztery lata później we włoskim Val Daone Świrk sięgnął po pierwsze zwycięstwo w zawodach zaliczanych do Pucharu Świata. Od tej pory na stałe zagościł w ścisłej światowej czołówce, a jego koronną konkurencją stała się wspinaczka na czas.

Wspiął się na sam szczyt

Przed rokiem wadowicki sportowiec osiągnął swój największy sukces w karierze, zdobywając Puchar Świata 2011. Po tym wielkim wyczynie w końcu znaleźli się sponsorzy, dzięki którym, a także dzięki finansowemu wsparciu miasta Łukasz Świrk założył w Wadowicach klub wspinaczkowy Speed Rock.

- Mamy w klubie wielu młodych chłopaków w wieku 10, 12 lat, których ciągnie do wspinania. Wszystkich chętnych zapraszamy do gimnazjum nr 1 w Andrychowie w każdy piątek w godzinach 18 -21 - mówi 27-letni sportowiec.
Marzenia o Olimpiadzie

Tegoroczny sezon wadowicki wspinacz zakończył bez większych sukcesów, zajmując w Pucharze Świata 12. miejsce. Jak jednak obiecuje, w przyszłym sezonie postara się o powrót do ścisłej czołówki. Świrk ma wciąż wielką motywację do treningów, prawdopodobnie bowiem za 8 lat wspinaczka sportowa znajdzie się w programie igrzysk olimpijskich.

- Nie jestem osobą, która planuje aż tak odległą przyszłość i skupiam się raczej na najbliższych zawodach - odpowiada. - Przyznaję jednak, że start na igrzyskach byłby spełnieniem marzeń. Ale jeśli mi się nie powiedzie, to może któremuś z moich wychowanków? - kończy Łukasz Świrk.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wadowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto