Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lanckorona: Słoneczne Tarasy pięknym bublem?

Robert Szkutnik
Osiedle Słoneczne Tarasy w Lanckoronie poświęcił nawet kard. Stanisław Dziwisz
Osiedle Słoneczne Tarasy w Lanckoronie poświęcił nawet kard. Stanisław Dziwisz fot. Robert Szkutnik
Osiedle domków jednorodzinnych Słoneczne Tarasy z Lanc-korony zostało nominowane do najważniejszej nagrody architektonicznej w Europie im. Miesa van der Rohe. Tymczasem domami na wniosek posła Krzysztofa Szczerskiego zainteresowała się Najwyższa Izba Kontroli.

Lanckorona: architekci mogą dostać nagrodę za projekt domów. Mieszkańcy skarżą się na ich wykonanie.

Osiedla: Świętego Jana, Słoneczne Tarasy w Lanckoronie oraz Jarzębinowe Ogrody w Izdebniku zostały zbudowane aby przesiedlić do nich około 150 osób, które ucierpiały podczas katastrofalnych osunięć ziemi w gminie w połowie 2010 roku.

Wówczas, żeby pomóc poszkodowanym, wójt Zofia Oszacka poruszyła niebo i ziemię. Sprowadziła do gminy nawet premiera Donalda Tuska. Uchwalono specustawę, która pozwoliła w ekspresowym tempie odbudować ze środków publicznych na terenach gminnych domy dla poszkodowanych. Pieniądze zbierał dla nich cały kraj. Do darczyńców dołączyli też architekci, którzy także postanowili mieszkańcom pomóc.

- Koncepcję architektoniczną osiedli opracowały bezpłatnie firma JEMS architekci dla domków w Lanckoronie i biuro architektoniczne Artura Jasińskiego dla Izdebnika. Projekt przekazano nam w formie darowizny, a my wykupiliśmy tylko prawa autorskie - mówi Zofia Oszacka, wójt Lanckorony.

Dodaje, że samorządowi zależało, aby projekty nawiązywały do tutejszej architektury. Projektanci świetnie się z tego wywiązali. Stąd małe korpusy domów, spadziste dachy, duże drzwi, bielone drewniane elewacje. Całość wykonano głównie z drewna i kamienia.

23 domki zbudowano za około 6 mln 200 tys. zł. Doprowadzono do nich prąd, wodę i zbudowano drogi. W sumie wydano blisko 10 mln zł. I wtedy zaczęły się problemy. Nie wszyscy mieszkańcy chcieli się do nowych siedzib przeprowadzać, a ci, którzy już domki otrzymali, zaczęli zgłaszać liczne - ich zdaniem - usterki. W efekcie większość domków prawie rok stała pusta, bo ciągle w nich coś naprawiano.

- Dom był źle ocieplony, źle wykonany, głównie elewacje i schody - mówi Stanisław Jurek, który otrzymał klucze do domu w Izdebniku. Do dziś w nim nie mieszkam, robię poprawki - dodaje Jurek. Ma też żal do architektów i władz gminy, że koncepcji domu nikt z poszkodowanymi mieszkańcami nie konsultował. - Architekci zrobili to, co chciała władza. Teraz nas to dużo kosztuje - przekonuje.

Po wielu perypetiach udało się w końcu domki przekazać na własność poszkodowanym, co jak wspomnieliśmy, nie oznacza, że oni tam już mieszkają. Na przykład ciągle trzy rodziny - mimo decyzji nadzoru budowlanego o rozbiórce domów na osuwiskach - nie przeniosły się do domków, dwie na os. Słoneczne Tarasy, a jedna na os. św. Jana.
- Nie zostawimy ich na lodzie. Będą mogli zamieszkać w domkach, ale płacąc czynsz - mówi wójt Oszacka, bo regulacje specustawy wygasły w tym roku.

Mimo że gmina obchodziła się z poszkodowanymi jak z jajkiem, ci o wadach domków zagrażających nawet ponoć ich życiu zawiadomili posła Krzysztofa Szczerskiego z PiS. A ten poprosił o zajęcie się sprawą Najwyższą Izbę Kontroli. NIK działał w tej sprawie w ubiegłym roku. - Poprosiłem o sprawdzenie sposobu rozliczeń domów na osuwiskach i nowych domków, sposobu wyboru miejsc pod budowę i realizacji inwestycji - mówi poseł Krzysztof Szczerski, dodając, że coś tam chyba znaleźli, bo drugi raz kontrolowali już sami. Wyników kontroli jeszcze nie ma.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wadowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto