Kalwarianka mistrzem Polski rywalizacji LZS U-15 „Piłkarska kadra czeka”. Nie była „lwem”, ale potrafiła być „lisem”

Przepustkę do Ostródy kalwarianie wywalczyli w finale wojewódzkim, w Swoszowicach. Tam jednak nie mieli godnych siebie rywali. W finale wojewódzkim pokonali Brzezinę Osiek (powiat oświęcimski) aż 8:0.

W turnieju ogólnopolskim stawkę uczestników podzielono na grupy trzy- i czterozespołowe. Kalwarianie trafili do skromniejszej stawki, ale za to w pierwszym etapie mierzyli się już z przyszłym finalistą, Polonią Środa Wielkopolska, wygrywając 1:0. W drugim meczu grupowym ekipa z powiatu wadowickiego ograła Promień Mońki z Podlasia aż 7:1.

- Mecz przeciwko Polonii był dla nas bardzo trudny. Rywale na co dzień w lidze centralnej potykają się z takimi zespołami jak: Lech Poznań, Pogoń Szczecin, Lechia Gdańsk, czy Gwardia Koszalin. Na pewno ci, którzy przeszli przez sito selekcji, prezentują się piłkarsko lepiej od moich chłopców. Jednak nie mieliśmy z tego powodu żadnych kompleksów – podkreśla Witold Stokłosa, trener zespołu. - Naszym atutem nie do przecenienia był kolektyw i gorące serca do walki.

W ćwierćfinale kalwarianie pokonali śląskiego Orła Moszczenica 5:0, a w półfinale poradzili sobie z pomorskim Wikędem Luzino 2:1.

W wielkim finale Kalwarianka ponownie spotkała się z Polonią Środa Wielkopolska. Zgodnie z piłkarską maksymą, jeśli te same drużyny dwukrotnie spotkają się w turnieju, to wyniki potyczek zwykle są odmienne. Tym razem był wyłom z tym niepisanym prawie, bo kalwarianie wygrali po raz drugi.

- W finale zagraliśmy inaczej niż w eliminacjach. Byliśmy bardziej „zamknięci”. Mierzyliśmy siły na zamiary, więc skoro nie mogliśmy być „lwem”, podejmując z rywalem otwartej walki, trzeba było być „lisem” – Witold Stokłosa wyjawia strategię kalwarian na mecz o złoty medal. - Chłopcy imponowali konsekwencją w realizacji taktyki. Za to spotkała ich nagroda. Może trochę dziwne, że po zakończeniu turnieju nikt z mistrzowskiej drużyny nie dostał indywidualnego wyróżnienia, a straciliśmy w turnieju najmniej goli. Jednak najważniejsze trofeum było nasze.

W regulaminowym czasie finału był bezbramkowy remis. W karnych pierwsze dwie serie obie strony wykonały bezbłędnie. Na początku trzeciej, rywal się pomylił, a decydującego karnego wykorzystał Franciszek Szafran. Kalwarianka została mistrzem!

Mistrzowski tytuł był zwieńczeniem dwuletniej pracy Witolda Stokłosy z chłopcami z rocznika 2008. Skład drużyny oparty jest nie tylko na zawodnikach z Kalwarii Zebrzydowskiej, ale także z okolicznych miejscowości. Kalwarianka jest piłkarską wizytówką gminy, więc młodzież sama garnie się do tamtejszej akademii piłkarskiej.

Mistrzowie Polski po powrocie w rodzinne strony zostali przywitani jak bohaterowie. Wjechali pod stadion w otoczeniu rac świetlnych.

Chłopcy, którzy zdobyli mistrzostwo Polski klubów LZS, w Małopolsce wywalczyli awans do I ligi wojewódzkiej trampkarzy. Szkoda, że spora grupa zawodników nie będzie mogła w niej walczyć, przechodząc do starszego rocznika.

Sukces młodych kalwarian sprawił, że Wojciech Milowski i Franciszek Szafran przygodę z futbolem będą kontynuować w Podbeskidziu Bielsko-Biała.

Skład mistrzów Polski: Patryk Szafraniec, Jarosław Wieczorek, Oliwier Oliwa, Dominik Żurek, Kacper Opałka, Kacper Książek, Wojciech Milowski, Oliwier Oramus, Dominik Stopa, Mikołaj Profic, Franciszek Szafran, Szymon Filipek, Szymon Traczyk, Wiktor Ryłko, Franciszek Kuflowski, Igor Pilch, Eryk Kosik, Michał Polak. Trener: Witold Stokłosa.