Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kalwaria, Wadowice, Bielsko: linia nr 117 do likwidacji?

Ewelina Żebrak
Majka Sadowska, Patrycja Sikora i Marta Kowalczyk chcą zwiększenia liczby kursów
Majka Sadowska, Patrycja Sikora i Marta Kowalczyk chcą zwiększenia liczby kursów fot. Ewelina Żebrak
W Wadowicach zorganizowano spotkanie z inicjatywy starosty Jacka Jończyka. Powód był jeden - ratowanie linii kolejowej nr 117, która biegnie przez Kalwarię, Wadowice, Chocznię, Kęty aż do Bielska. Według samorządowców mieszkańcy dopominają się o częstsze kursy pociągów oraz poprawę warunków jazdy. To graniczy z cudem.

Fakty24: Zobacz najświeższe informacje z Krakowa i Małopolski!

- Kolej jest przyszłością w tym mieście - uważa Jacek Jończyk. - A powodem znikających z rozkładu kursów jest zbyt mała prędkość jaką pociągi osiągają na torach. Ludzie wybierają więc szybsze busy. Aby to zmienić, muszą współpracować z sobą kolej, Urząd Wojewódzki, powiat i samorządy.

Trasą Wadowice - Bielsko-Biała podróżują dziesiątki tysięcy mieszkańców powiatu wadowickiego. Dla wielu z nich pociąg to jedyny środek lokomocji. Mało kogo interesuje to, że zarządcy i inwestorzy kolei nie mogą dojść do porozumienia. Ważne jest, że brakuje pociągów.

- W 2006 roku wykonaliśmy remont tej linii za 30 milionów złotych tylko po to, żeby pociągi mogły jechać 50 kilometrów na godzinę - tłumaczy Włodzimierz Zembol, dyrektor Zakładu Linii Kolejowej w Nowym Sączu. - Robimy wszystko, by pchnąć kolej do przodu, ale Urząd Marszałkowski nie ma pieniędzy na kursy i tabor. W tej sytuacji nawet najlepsza infrastruktura jest nieprzydatna.

Irena Cebula, dyrektor Departamentu Transportu i Komunikacji w Urzędzie Marszałkowskim stawia sprawę jasno. Budżet jest za mały, a pieniądze trzeba inwestować tam, gdzie kolej rośnie w siłę.

- Życie jest brutalne - mówi Cebula. - Na 2012 rok mamy zaplanowane 10 milionów na regionalne linie. Są pociągi, do których ludzie pchają się dosłownie drzwiami i oknami, i właśnie tam trzeba dołożyć kursów. Linie, którymi jeździ zbyt mało pasażerów, są zwyczajnie nieopłacalne.

Mieszkańcy Wadowic są przerażeni. Pociągi przecież od zawsze były dla nich istotnym środkiem lokomocji.

- Pamiętam, jak w dzieciństwie często podróżowałam koleją z rodzicami - mówi Marta Kowalczyk z Wadowic. - Teraz pociągi jeżdżą tak rzadko, że tory stały się elementem dekoracji miasta. Nawet papieski pociąg gdzieś odjechał.

Urzędnicy podczas spotkanie postanowili, że wystosują wspólne pismo do rządu. Mało kto jednak wierzy, że to pomoże umierającej kolei.

Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na wadowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto