Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gwałt pod Wadowicami. Sprawcy zostali skazani

Artur Drożdżak
Archiwum
21-letni Andrzej O. i 19-letni Łukasz B. zostali skazani za gwałt zbiorowy na rówieśniczce. Pierwszy z mężczyzn usłyszał wyrok trzech i pół roku więzienia, drugi trzech lat pozbawienia wolności. Obaj przyznali się do winy, także do tego, że grozili pokrzywdzonej, by o sprawie nie powiadamiała policji. Orzeczenie jest prawomocne.

Andrzej O. znał wcześniej dziewczynę, przez dwa miesiące byli parą, ale potem 21-latek trafił za kratki za pobicie, w więzieniu przebywał od lipca do grudnia 2010 r. Po wyjściu na wolność postanowił odnowić znajomość z dziewczyną, zadzwonił do niej, ustalili, gdzie i kiedy się spotkają pod Wadowicami.

W umówionym miejscu zjawił się z kolegą, któremu wcześniej się zwierzył, że po pięciu miesiącach za kratkami ma ochotę na seks ze znajomą. Panowie uzgodnili, że gdy rówieśniczka odmówi, to razem zmuszą ją do zbliżenia. W styczniowe popołudnie ub.r. doszło do spotkania, cała trójka ruszyła w kierunku altanki pod lasem, panowie pokrzepiali się piwem, dziewczyna odmówiła picia. Nie zgodziła się też na propozycję uprawiania seksu. Zdążyła jeszcze zadzwonić z telefonu do znajomego i zapytać go, co robić.

- Natychmiast uciekaj - usłyszała radę, ale było już za późno, bo Łukasz B. zabrał jej torebkę i wyrwał z ręki telefon. Aparat zaraz wyłączył. W pewnej chwili Andrzej O. i Łukasz B. rozłożyli na śniegu swoją kurtkę i bluzę i dokonali gwałtu na dziewczynie. Zagrozili, że ją "dojadą", jak spróbuje o zajściu powiadomić policję. Potem odprowadzili pokrzywdzoną do najbliższej miejscowości, tam oddali torebkę i telefon. Wtedy dziewczyna zadzwoniła do siostry Andrzeja O. i opowiedziała jej, że padła ofiarą gwałtu dokonanego m.in. przez jej brata. Obie zawiadomiły policję, mężczyźni zostali zatrzymani i aresztowani.

Przyznali się do winy, ale umniejszali swoją rolę w dokonanym przestępstwie. Andrzej O. potwierdził, że mówił koledze przez telefon, że "wybzykają dziewczynę", a jak nie będzie chciała, to zrobią to siłą. Dodał, że liczy się z tym, że pokrzywdzona zawiadomi o sprawie policję, ale on był już w więzieniu i wie jak tam jest. Mimo tej obawy zdecydował się zrealizować swój plan, bo, jak mówił, po pobycie za kratkami "potrzebuje seksu". Przed prokuratorem przekonywał, że to Łukasz B. pierwszy zaczął seksualnie atakować dziewczynę, a on się tylko dołączył.

Z kolei 19-latek bronił się, że starszy kolega przekonał go, by przyszedł na spotkanie z nim i z dziewczyną. W jego trakcie to Andrzej O. pierwszy zaczął dotykać znajomą w miejsca intymne, a Łukasz B. tylko się dołączył do działań kolegi. Podczas procesu obaj przeprosili pokrzywdzoną i przeprosiny zostały przyjęte, choć dziewczyna nie kryła, że "trudno jej teraz z tym wszystkim żyć".

Łukasz B. złożył odwołanie od wyroku skazującego, chciał dla siebie kary roku więzienia w zawieszeniu, ale Sąd Apelacyjny w Krakowie nie zgodził się z jego stanowiskiem. Podkreślał, że obaj sprawcy działali wspólnie i w porozumieniu, byli poczytalni i zaplanowali dokonanie gwałtu. Nie umniejsza ich winy fakt, że mają dobre opinie środowiskowe i są osobami małoletnimi, które nie miały skończonych 21 lat w chwili czynu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wadowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto