Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gmina Kalwaria: para staruszków żyje w starej szopie już 11 lat!

Małgorzata Targosz-Storch
Pani Joanna pokazuje popękany sufit. Razem z mężem Józefem boją się, co będzie z nimi dalej
Pani Joanna pokazuje popękany sufit. Razem z mężem Józefem boją się, co będzie z nimi dalej M. Targosz-Storch
Para staruszków z Brodów straciła dach nad głową. Teraz mieszkają w przyklasztornej szopie. Zabrali tu swój dobytek oraz kilka kotów i psów. Zniedołężniałe małżeństwo czeka na lokal zastępcy od gminy Kalwaria Zebrzydowska. Urzędnicy znaleźli takie pomieszczenie. Tyle tylko, że to jeden pokój bez kuchni i toalety, raptem 18 metrów kwadratowych.

Schorowani emeryci do takiej puszki nie chcą się przenosić. Tłumaczą, że samym byłoby im tam ciasno. - A gdzie podziałyby się nasze zwierzaki? - zastanawiają się 74-letnia Joanna i 79-letni Józef Parowie.

Józefa Pary los nie oszczędzał. Jego pierwsza żona zmarła na białaczkę. Potem poznał panią Joannę. Pokochał ją i się pobrali. Kilka lat mieszkali w domu jego zmarłej żony w Barwałdzie. Jednak szybko pojawili się krewni zmarłej, którzy walczyli o jej dom. Uciążliwe zatargi rodzinne sprawiły, że pan Józef z żoną Joanną wyprowadzili się. Lokum znaleźli w szopie klasztornej. Nie mają dzieci. Są zdani tylko na siebie. Poprosili reporterów "Gazety Krakowskiej" o pomoc i zaprosili do siebie.

Na miejscu zastajemy rozpadającą się ruderę. Z zapadniętego dachu strumieniem leje się woda. Wewnątrz panuje wilgoć i chłód. W maleńkiej kuchni stoi stół, piec węglowy i przedwojenny kredens. W małym pokoiku jest łóżko i lodówka. Wszędzie po kątach ustawione miski dla zwierząt. W takich warunkach staruszkowie żyją już od 11 lat.

- Gmina obiecywała nam mieszkanie z dwoma pokojami i kuchnią - zapewnia pani Joanna. - Teraz już o takich luksusach nie ma mowy - dodaje. Tłumaczy, że w jej wieku w surowych warunkach nie da się już żyć. Władze gminy Kalwarii Zebrzydowskiej pierwszą pomoc małżeństwu zaoferowały wiosną tego roku.

- Burmistrz wystąpił z pismem w marcu do tych państwa, w którym zaoferował im mieszkanie socjalne. Lokal ma dokładnie 18,16 metrów kwadratowych powierzchni, prócz tego wspólną kuchnię i toaletę na korytarzu z innymi lokatorami - informuje Bożena Stokłosa, rzecznik kalwaryjskiego urzędu miasta.
Tłumaczy też, że gmina zaoferowała im taką pomoc, jaką przewiduje ustawa o pomocy społecznej. Jak dodaje Bożena Stokłosa, Parowie przeprowadzić się nie chcieli. Kolejne pismo wysłał burmistrz Augustyn Ormanty w kwietniu z prośbą o potwierdzenie gotowości do przeprowadzki. Odpowiedzi nie było.

- Burmistrz dwukrotnie był u tych państwa. W miniony poniedziałek pani Joanna miała przyjść do naszego urzędu i powiedzieć, czy zgadza się na przeprowadzkę. Nie przyszła - mówi Stokłosa. - Czy my chcemy tak wiele na te stare lata. Pokój z kuchnią, ot tyle - rozkładają bezradnie ręce emeryci z Brodów.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wadowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto