Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dobre podanie smakuje tak samo jak gol

Jerzy Zaborski
Krzysztof Jurczak wciąż czeka na swoją pierwszą bramkę w barwach Beskidu Andrychów, do którego trafił z BKS Bielsko-Biała.
Krzysztof Jurczak wciąż czeka na swoją pierwszą bramkę w barwach Beskidu Andrychów, do którego trafił z BKS Bielsko-Biała. Fot. Jerzy Zaborski
21-letni Krzysztof Jurczak wciąż czeka na swoją pierwsza bramkę w barwach trzecioligowego Beskidu Andrychów. Małopolska piłka jest dla niego nowym doświadczeniem. Pochodzi z Porąbki, więc wcześniej terminował w śląskich klubach.

- W najbliższą sobotę, 17 listopada czeka nas ostatnie, zaległe spotkanie na boisku liderującej Limanovii, więc może, jak się mam przełamać, to kosztem przeciwnika z najwyższej ligowej półki – mówi z uśmiechem Krzysztof Jurczak. – Nie jestem od strzelania bramek. Jako rozgrywający jestem przyzwyczajony do pracy na konto kolegów. Zawsze powtarzano mi, że dobre podania smakuje tak samo jak gol i tego się trzymam.

Choć wciąż czeka na swoją pierwszą bramkę w barwach Beskidu, do którego dołączył w letniej przerwie, to chyba nie mógł sobie wymarzyć lepszego początku na małopolskich boiskach. – Był już doliczony czas gry w meczu inaugurującym rundę jesienną, przeciwko Juvencie Starachowice, kiedy zdecydowałem się na tzw. ostatnią szarżę – wspomina rozgrywający Beskidu.

– Tak zagrałem piłkę Przemkowi Knapikowi, że musiał trafić i wygraliśmy 1:0. I jak tu nie wierzyć, że między dobrym podaniem, a strzeleniem bramki nie można postawić znaku równości. W małopolskiej III lidze poziom jest porównywalny do śląsko-opolskiej, z której trafiłem do Andrychowa. Może tam bardziej gra się kontaktowo, ale w Małopolsce, gdzie stykam się z góralskimi charakterami, też nikt nie odstawi nogi.

Zawsze gra w środku pola, ale w poprzednim spotkaniu w Wolbromiu wystąpił na boku pomocy. – Takie przesunięcie zdarzyło mi się po raz pierwszy w życiu. To z powodu abencji Dariusza Chowańca, a dla mnie było to nowe doświadczenie – mówi z uśmiechem piłkarz.

Nie przypadkiem trafił do Andrychowa. – Jako 18-latek właśnie w rodzinnej Porąbce prowadził mnie Krzysztof Wądrzyk, obecny szkoleniowiec Beskidu – wspomina Krzysztof Jurczak. – Kiedy złożył mi propozycję gry pod swoją komendą, nie zastanawiałem się ani minuty. Mimo młodego wieku, mam już przecież za sobą dwuletni staż w trzecioligowym BKS Bielsko-Biała. W pierwszym sezonie występowałem w nim regularnie. W drugim o plac trzeba było walczyć, bo o jedno miejsce rywalizowało kilku zawodników. Jednak nie boję się ciężkiej pracy. Pewnie dlatego nie miałem kłopotów z odnalezieniem się w seniorskiej piłce. Zanim trafiłem do BKS, jako junior występowałem z Górniku Zabrze, także w Młodej Ekstraklasie. Futbol jest dla mnie priorytetem, więc nie mam kłopotów z godzeniem go z nauką i pracą.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wadowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto