Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Beskid Andrychów zaliczył przetarcie na naturalnym boisku, pokonując Rekord Bielsko-Biała 2:1

Jerzy Zaborski
Damian Kowalczyk (z lewej) także ma w Beskidzie ofensywne zadania.
Damian Kowalczyk (z lewej) także ma w Beskidzie ofensywne zadania. Fot. Jerzy Zaborski
Beskid Andrychów w ostatnim sprawdzianie przed premierą wiosny w grupie małopolsko-świętokrzyskiej III ligi piłkarskiej pokonał klasę niżej notowany Rekord Bielsko-Biała 2:1 (0:0).

la andrychowian było to pierwsze spotkanie na naturalnym boisku. – Szkoda, że tak późno, bo chcieliśmy tydzień wcześniej, w meczu przeciwko Trzebini, ale wtedy nic z tego nie wyszło. Jednak zawsze lepiej zagrać później na „glinie” niż wcale – Krzysztof Wądrzyk, trener Beskidu, przypomniał starą sportową maksymę. – Owszem, zagraliśmy nieco słabiej niż poprzednio, ale też Trzebinia nie jest drużyną takiego kalibru jak Rekord. W kadrze bielszczan są m.in. Mieczysław Sikora, Mateusz Żyła, Rucki, czy kilku innych, a ogranych na wyższych szczeblach. To dlatego wygrana cieszy mnie podwójnie.
Na początku pojedynku andrychowianom przytrafiło się kilka prostych strat piłek, po których narażali się na kontry. – To wynikało z braku obycia na naturalnym boisku, więc w ostatnim tygodniu przed ligą chciałoby się jak najwięcej na nim potrenować _– podkreśla trener Wądrzyk. – _W miarę upływu czasu, jak chłopcy oswoili się z boiskiem, nasza gra nabrała płynności. Owszem, zdarzył nam się prosty błąd, po którym straciliśmy bramkę, obciążającą konto naszego doświadczonego bramkarza, Marka Kudłacika. On jednak doskonale o tym wiedział, więc z pewnością wyciągnie wnioski.
Andrychowianie zaprezentowali urozmaicony repertuar skuteczności. – Pierwszą bramkę zdobyliśmy z wolnego, a drugą po pięknej, zespołowej akcji – cieszy się trener Wądrzyk. – Autorem obu trafień był Tomek Moskała. Zdobył najwięcej goli w sparingach, co tylko potwierdza, że jest w bardzo dobrej formie. Nie muszę nikomu przypominać, jak wiele dla nas znaczy. Zawsze powtarzam, że na szczeblu międzywojewódzkim o końcowych wynikach najczęściej decydują zawodnicy z ekstraklasową przeszłością. Nie brakuje ich w składach innych ekip. Jednak mecze kontrolne pokazały, że Beskid nie będzie opierał się tylko na Tomku Moskale, choć jest on bardzo ważnym ogniwem. Siłą powinien być kolektyw.
Krzysztof Wądrzyk nie chciał nazywać meczu z Rekordem próbą generalną przed inauguracją wiosny. – To dlatego, że mojej drużynie nikt nie ma miejsca na kredyt, więc wyjściowy skład na pierwszy mecz mistrzowski w Starachowicach może być nieco inny od tego z ostatniego sparingu – uważa trener Beskidu. – Chłopcy mają tego świadomość, więc w zespole panuje zdrowa rywalizacja.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wadowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto