Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Andrychów i Oświęcim wypadają najgorzej na listach bezrobocia

Monika Pawłowska
Infografika Barbara Sznajder
Rośnie liczba osób bez pracy. Najgorsza sytuacja w powiecie oświęcimskim jest w samym Oświęcimiu, gdzie wg urzędowych statystyk bezrobotnych jest już 1890 osób. W powiecie wadowickim najwięcej bezrobotnych, bo aż 2287 jest w Andrychowie. Sytuacja na rynku pracy może się jeszcze pogorszyć, ponieważ powiatowe urzędy pracy na aktywizację zawodową dostaną nawet do 70 procent mniej środków finansowych niż w ubiegłym roku. Urzędnicy biją na alarm! Z kolei osoby usilnie poszukujące pracy zastanawiają się, jaka czeka je przyszłość.

Stopa bezrobocia w powiecie oświęcimskim wynosi 11,3 procenta i, niestety, niebezpiecznie zbliża się do średniej krajowej, która aktualnie wynosi 11,5 proc.
Prognozy na ten rok też nie napawają optymizmem. W dobie kryzysu wiele małych przedsiębiorstw upada, a w ich miejsce nie powstają nowe. - Pracowałem w Częstochowie - mówi Daniel Centnar z Oświęcimia. - Pojechałem za pracą do dużego miasta, ale i tam po półtora roku mnie zwolniono. Z wykształcenia jestem ślusarzem spawaczem, ale nigdy nie pracowałem w swoim zawodzie. Niczego się nie boję, podejmę każdą pracę, przecież z czegoś trzeba żyć - dodaje 35-letni mężczyzna.

Czytaj także: Program Praca Przyjazna Rodzicom przynosi efekty

Według statystyk Powiatowego Urzędu Pracy pan Daniel znajduje się w największej grupie bezrobotnych. Osoby bez średniego wykształcenia to aż połowa wszystkich bezrobotnych w powiecie oświęcimskim. Drugą pokaźną grupę stanowią długotrwale bezrobotni. To ludzie, którzy w ciągu dwóch ostatnich lat przepracowali zaledwie 12 miesięcy. Stanowią blisko 40 procent urzędowych statystyk. Drastycznie wzrasta przy tym liczba kobiet bez pracy.

- Pracowałam trzy lata, zwolnili mnie, zasłaniając się redukcją etatów - mówi Angelika Jędrzejczyk z Grojca. - Podejrzewam jednak, że powodem mojego zwolnienia była trzymiesięczna choroba. Od roku jestem zarejestrowana w urzędzie pracy, na własną rękę też czegoś szukam, ale nic dla mnie nie ma- dodaje.
Wśród długotrwale bezrobotnych nie brakuje także mężczyzn. Jedni są świeżo upieczonymi absolwentami szkół ponadgimnazjalnych, a inni w sile wieku. Łączy ich to, że uporczywie szukają stałego dochodu.

- Najłatwiej jest latem, bo można znaleźć tymczasową pracę - mówi Kornel Drabek, 42-letni mieszkaniec podwadowickiej wsi, który w poszukiwaniu pracy przeprowadził się do papieskiego miasta. - W moim wieku o pracę trudno. Niestety, nie jestem blondynką z niebieskimi oczami, na którą wszędzie czeka praca - dodaje z żalem.

Młodzież stanowi 26 procent wszystkich bezrobotnych. Nie ma znaczenia, czy ktoś ma wykształcenie zawodowe czy ogólne. - Nie było tu dla mnie zajęcia - mówi Łukasz Wojtyło z Oświęcimia. - Wyjechałem najpierw do Anglii, tam pracowałem w kuchni. Potem "rzuciło" mnie do Norwegii. Praca tam jest, a nawet jak nie ma stałego zajęcia, to tyle dostanę socjalnego, że nie muszę się martwić o jedzenie i opłaty. Nie zamierzam wrócić na stałe do Polski - dodaje 26-latek.

Do odważnych i przedsiębiorczych świat należy, ale przecież nie wszyscy tacy są. Jeśli ktoś nie zna języków obcych, nie ma przyjaciół czy rodziny poza granicami Polski, trudno jest się zdecydować na taki krok. - Nie mam, niestety, punktu zaczepienia za granicą - mówi Magdalena Konieczko z Oświęcimia. - To strach wyjechać w ciemno. Nie wiadomo przecież, co może mnie tam spotkać. Niedługo wychodzę za mąż. Może razem z mężem łatwiej będzie nam podjąć decyzję o przeprowadzce na stałe - dodaje przyszła mężatka.

W dużo gorszej sytuacji są niepełnosprawni. Takie osoby mają jeszcze większą trudność ze znalezieniem zajęcia, które pozwoli im godnie żyć. W większości przypadków, gdyby nie rodzice, nie mieliby się z czego utrzymać. Adrian Jarnot z Oświęcimia od kilku lat bezskutecznie zabiega o miejsce pracy. Jego zdaniem, ewentualnych pracodawców zniechęca do niego kalectwo. Adrian urodził się bez jednej ręki. - Wystarczy mi tysiąc złotych miesięcznie - mówi. - Jak sam po znajomości niczego nie znajdę, to wątpię, żebym gdziekolwiek się załapał. Ludzie po studiach, w pełni sprawni fizycznie, stoją w ogromnych kolejkach do pośredniaka. Nawet nie wiem, po co się tam rejestrowałem - dodaje rozżalony młody chłopak.

Do grona szczęśliwców, którzy znaleźli pracę, należy Kamila Szemik z Kęt, 22-letnia studentka architektury wnętrz na cieszyńskiej uczelni. Dziś pracuje jako barmanka w kęckim klubie na umowie-zleceniu. - Szukałam pracy cztery miesiące - wspomina Kamila. - Mam cudowną szefową, panią Karolinę, która stawia na młodzież i bez wahania przyjęła mnie do pracy, mimo braku doświadczenia - dodaje szczęśliwa barmanka.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Nastolatek oblał się benzyną i podpalił!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wadowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto