213 uczestników rajdu rodzinnego pojechało na rowerach po ziemi wadowickiej [ZDJĘCIA]
Odbył się Rodzinny Rajd Rowerowy
- Zawsze był trochę artystyczny bałagan ale rajdy się udają. Jest świetnie. Dodam, że czasem też jestem w gronie organizatorów imprezy a nie uczestników. Za to zawsze na mnie testują trasę. Jak dziadek siedemdziesięcioletni ją przeżyje to znaczy jest dobra do jazdy - mówi Jan Białowąs, kierownik trasy rajdu. Zaś inny z organizatorów dodaje - Ja pamiętam, że kiedyś w rajdzie pedałował na małym rowerku pięcioletni chłopiec, momentami ciągnął go na lince ojciec ale pokonał on całą trasę. To wspaniałe, że w tej imprezie uczestniczą też małe dzieci. Szkoda natomiast, że w mieście i gminie nie ma ani jednej ścieżki rowerowej i musimy jechać po mniej uczęszczanych drogach, prosząc o pomoc w zabezpieczeniu trasy policjantów i strażaków - mówi Alfred Karelus z TKKF Leskowiec. Dodaje, że przegapiono szansę zbudowania trasy rowerowej po rozebranym nasypie kolejowym do zapory w Świnnej Porębie.