Oświęcimianie w ważnym dla siebie meczu mieli braki kadrowe. To efekt wysypu kartek we wcześniejszej potyczce przeciwko Halniakowi Maków Podhalański. Jednak nikt w obozie miejscowych nie przypuszczał, że tak łatwo stracą gole, ustawiające przebieg spotkania.
Najpierw piłki odbitej od poprzeczki dopadł Mateusz Jaromin., dopełniając formalności. Potem, po rzucie rożnym, z bliska skutecznie główkował Filip Żabecki. Po kolejnym dośrodkowaniu z narożnika boiska, miejscowi obrońcy mieli kłopot z wybiciem piłki z własnego pola karnego, więc z półobrotu, płaskim strzałem, popisał się Kacper Gogola.
- Stałe fragmenty są naszym głównym mankamentem – zwrócił uwagę Łukasz Jasek, trener oświęcimian.
Gospodarze długo nie mogli zagościć przed bramką rywali. Pierwszy raz, z lewej strony strzałem w bliższy róg szczęścia szukał Fabian Wandor. Kacper Biedroń był na posterunku.
Później Marcel Dzidek podciągnął z futbolówką niemal do linii końcowej boiska. Książkowo wycofał na 7 metr, lecz Kacpra Jachyrę zablokowali obrońcy.
Jeszcze lepszą okazję Marcel Dzidek miał chwilę później. Obsłużony podaniem przez Dominika Sobotę, wybiegł na czystą pozycję, lecz po przekroczeniu linii pola karnego futbolówka odskoczyła mu od nogi.
Nowe, lepsze oblicze oświęcimian
Po przerwie oświęcimianie wyszli na boisko mocno zdeterminowani. Chcieli wykorzystać fakt, że zapewne rywale będą uspokojeni wysokim prowadzeniem.
Po rzucie rożnym, Szymon Dąba, z bliska uderzył piłkę ponad poprzeczkę.
- Gdybyśmy wtedy zdobyli gola, a było to dwie minuty po wznowieniu gry, być może udałoby nam się wyciągnąć w tym spotkaniu remis – analizował Daniel Stradal, środkowy obrońca oświęcimskiego zespołu.
Oświęcimianie, owszem, grali, ale niewiele z tego wynikało. Najlepszym komentarzem tego okresu gry były słowa trenera Łukasza Jaska, nawołującego swoich podopiecznych do oddawania strzałów, bo tak naprawdę nie wiadomo było, jaką formę prezentuje bramkarz rywali.
Tymczasem płasko uderzona piłka zza pola karnego przez Franciszka Łukaszczyka znalazł drogę do siatki. Dopiero potem miejscowi zaczęli sprawdzać czujność sądeckiego bramkarza.
Marcel Dzidek, w polu karnym, przytomnie zagrał w bok do Tymoteusza Banaszaka. Kacper Biedroń nie tylko obronił mocny strzał obronił, ale także poprawkę głową Dominika Soboty. Później jeszcze raz uderzył Dzidek, ale bramkarza ponownie był na posterunku.
Dopiero strzał z wolnego, w dalszy róg, oddany przez Bartosza Machetę, przyniósł miejscowym honorowego gola.
- Przeżyliśmy w tym spotkaniu takie małe deja vu z początku rundy jesiennej, kiedy gubiliśmy punkty – wspomina Łukasz Jasek. - Na szczeblu wojewódzkim trzeba umieć utrzymać pełną koncentrację przez całe spotkanie.
SMS OŚWIĘCIM – SANDECJA II NOWY SĄCZ 1:4 (0:3)
Bramki: 0:1 Jaromin 6, 0:2 Żabecki 13, 0:3 Gogola 30, 0:4 Łukaszczyk 66, 1:4 Macheta 73.
SMS OŚWIĘCIM: Lieber – Stradal, Makuch (63 Ćwieląg), Jachyra (46 Banaszak), Gruca (63 Brzóska) – Sobota, Wandor (65 Stachura), Dąba (68 Szczerbowski), Raczek (63 Macheta), Krause (46 Drabczyk)– Dzidek.
SANDECJA II: Biedroń – Ogorzałek, Jaromin, Gogola (46 Stopa), Krzak (46 Osikowski) – Szlaga (46 Potok), Mrówka (46 Mrózek), Żabecki (46 Łukszczyk), Konior (46 Mastalski) – Flaga, Górka (46 Pacholik).
Sędziował: BOGDAN WANAT (OŚWIĘCIM). Żółte kartki: Gruca – Gogola, Łukaszczyk. Widzów: 20.
Inne zdjęcia z meczu SMS Oświęcim - Sandecja II Nowy Sącz:
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Na trasę Kraków - Oświęcim przez Spytkowice i Brzeźnicę wrócą pociągi
- Ćwiczenia w Zatorze. Scenariusz jak z hollywoodzkiego filmu
- Marzenia się spełniają. Dowiódł tego policjant z Oświęcimia
- Ograniczenia na „internie” w szpitalu w Oświęcimiu? WIDEO
- Na drodze S1 od Oświęcimia do Bielska widać już mosty, wiadukty i asfalt
- Finał Igrzysk Historycznych na zamku w Oświęcimiu. WIDEO
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?