Taki skarb, a właściwie dwa skarby, ma w swoich szeregach Skawa Wadowice. Małgorzata Sordyl razem ze swoją córką Olą występują razem na parkiecie już od czterech lat.
Trudno byłoby sobie wyobrazić siatkarski zespół Skawy Wadowice bez Małgorzaty i Oli Sordyl. Obie są silną podporą klubu. Mama pełni w zespole funkcję kapitana i gra na pozycji przyjmującej, z kolei córka jest rozgrywającą. Jak zatem Aleksandra zwraca się do mamy na parkiecie? - Po prostu mamo - odpowiada lakonicznie 18-letnia siatkarka.
- Przyznam szczerze, że jest to trochę krępujące - wyznaje pani Małgorzata. - Nieraz proponuje Olce, żeby podczas meczów zwracała się do mnie po imieniu, ale ona się upiera i koniec - dodaje.
Dla obu pań siatkówka to całe ich życie i wielka pasja. Pani Małgorzata zaczęła grać przez przypadek. Kiedy była w trzeciej klasie jednej ze szkół podstawowych w Kędzierzynie, skąd pochodzi, zapadła decyzja o utworzeniu klasy sportowej. W wieku 20 lat musiała jednak przerwać swoją karierę, bo na świat przyszła Ola.
Można powiedzieć, że talent siatkarski Aleksandra Sordyl wyssała z mlekiem matki. Zaczęła trenować już w drugiej klasie podstawówki, a w seniorskiej drużynie Skawy Wadowice zadebiutowała mając zaledwie 14 lat. W tym samym czasie, czyli niespełna cztery lata temu, w wadowickim zespole pojawiła się Małgorzata. Dla 38-letniej zawodniczki był to powrót do siatkówki po 14 latach przerwy.
Panie Sordyl bardzo szybko zaaklimatyzowały się w zespole, z którym w 2010 r. wywalczyły awans do III ligi, w kolejnym sezonie Skawa spadła do IV ligi, ale w tym roku znowu świętowała awans oraz polonijne mistrzostwo świata. Poza sukcesami na parkiecie, mama z córą wyśmienicie radzą sobie także na plaży, na której tworzą rodzinny duet.
- Nasza wspólna przygoda z plażówką rozpoczęła się cztery lata temu - wspomina Ola. - Jako zawodniczki Skawy dobierałyśmy się wówczas w dwójki, a że ja nie miałam pary, namówiłam do gry mamę. Na turnieju zajęłyśmy trzecie miejsce, a pół roku później mama przyszła na trening do Skawy.
W tym roku razem z mamą wywalczyły drugie miejsce na turnieju plażowym w Kętach, pokonując w półfinale bardzo silne rywalki z Bielska. Poza grą w seniorkach, Ola występuje także w zespole juniorek. W ubiegłym sezonie jej trenerką była mama, która na kilka miesięcy zgodziła się zastąpić Annę Widlarz. Obie panie przyznają, że była to dla nich niezręczna sytuacja.
Jakie cele stawiają sobie na przyszłość? - W tym sezonie czeka nas ciężka walka w III lidze. Mamy ambicje na utrzymanie i obiecujemy walkę w każdym spotkaniu - wyznaje pani Małgorzata.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?