- W gminach i na mieście brakuje plakatów z informacjami o referendum, a nasze plakaty są blokowane - mówi Zofia Jończyk, pełnomocnik komitetu inicjatorów referendum. W mieście trudno znaleźć obwieszczenia o referendum, a te, które wiszą, są częściowo zaklejone. Trudno zrozumieć, że potrzebnych informacji nie ma też na tablicach należących do Urzędu Miasta. Nawet w oszklonej gablocie tuż przy magistracie obwieszczenie Państwowej Komisji Wyborczej zaklejone jest do połowy plakatem z papieżem. - Wszystko odbywa się zgodnie z prawem i jest realizowane prawidłowo - mówi Halina Cimer, zastępca burmistrza. Wyjaśniając, że każdy może potrzebne informacje znaleźć w internecie.
Tymczasem, jak sprawdziliśmy, nie jest to takie łatwe. Informacji o referendum nie ma nawet na oficjalnej stronie Urzędu Miasta. Można ją znaleźć dopiero w odpowiedniej zakładce w Biuletynie Informacji Publicznej. Trudno się więc dziwić, że zapytani przez nas wczoraj mieszkańcy gminy byli zdumieni, że jest jakieś referendum. Niektórzy przyznali, się, że słyszeli, że będą "jakieś wybory". - To jest cichcem robione. Głosować pójdą tylko ci, co chcą burmistrza odwołać - mówi Beata Stawowy-Opyrchał.
Aby referendum było ważne, musi w nim wziąć udział minimum 4200 osób.
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?