Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

IV liga: Górnik Libiąż kompletuje porażki, ale w sobotę chce z tym zerwać w meczu z Wiślanką Grabie

Jerzy Zaborski
Na inaugurację jesieni  w grupie zachodniej IV ligi piłkarskiej, Górnik Libiąż (zielono-czarne stroje)  przegrał na własnym boisku z Kalwarianką 0:2. Jak będzie w sobotnim meczu przeciwko Wiślance Grabie, beniaminkowi rozgrywek?
Na inaugurację jesieni w grupie zachodniej IV ligi piłkarskiej, Górnik Libiąż (zielono-czarne stroje) przegrał na własnym boisku z Kalwarianką 0:2. Jak będzie w sobotnim meczu przeciwko Wiślance Grabie, beniaminkowi rozgrywek? Fot. Jerzy Zaborski
Górnik Libiąż po spadku z III ligi nie może się odnaleźć w czwartoligowym towarzystwie, kompletując porażki, a ma ich na koncie już dwie; u siebie z Kalwarianką (0:2) i w Makowie z Halniakiem (0:1). W sobotę podejmie Wiślankę Grabie.

Na pewno jesienny falstart libiążan ma związek z letnimi zawirowaniami personalnymi. Odeszło wielu zawodników, którzy w poprzednim sezonie stanowili o obliczu zespołu.

Jednak działaczom udało się uzupełnić kadrę, oczywiście na miarę coraz skromniejszych możliwości finansowych. Silnym punktem zespołu jest bramkarz Krzysztof Smok. Podporami bloku defensywnego są Radosław Górka i Łukasz Hejnowski. Także w drugiej linii libiążanie nie wypadają źle. Rozgrywającym pozostał przecież doświadczony Artur Szlęzak.

- Nie będę ukrywał, że w pierwszych spotkaniach zabrakło nam szczęścia _– rozpoczyna Andrzej Kos, trener Górnika. - _Obrona i bramkarz robią bardzo wiele, ale nie mamy armat. W występują młodzi zawodnicy, którym w polu karnym brakuje doświadczenia. Bartek Kurzak ostatnio biegał po A-klasowych boiskach, a Adrian Bartoszewicz „liznął” seniorskiego futbolu w Dalinie. Myślę, że czas działa na naszą korzyść i wkrótce przestaniemy być dostarczycielami punktów.

Szkoleniowiec liczy, że los zespołu odmieni powrót Miłosza Burzy, który ma spełniać rolę „żądła”.

_- Na najbliższe spotkanie na własnym boisku, przeciwko Wiślance Grabie, do kadry dołączy także Damian Patyk, więc będę miał personalne pole manewru _– cieszy się Andrzej Kos.

Libiąski szkoleniowiec liczy w kolejnych meczach na łut szczęścia, którego zabrakło w pierwszych potyczkach. - Wróciły stare przywary z trzeciej ligi, bo znowu pierwsi tracimy bramki, więc potem trudno je odrobić _– zwraca uwagę Kos. - _Trzeba szybko szukać punktów, bo dłuższy pobyt w dole tabeli może się odcisnąć piętno w głowach zawodników.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto