Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

III liga: Pierwsze punkty beniaminka z Trzebini, którą z kłopotów wybawił Marcin Giermek

Jerzy Zaborski
Oparta na młodych piłkarzach drużyna MKS Trzebini-Siersza zdobyła pierwsze punkty w III lidze piłkarskiej, w grupie małopolsko-świętokrzyskiej, pokonując na własnym stadionie Łysicę Bodzentyn 3:0.
Oparta na młodych piłkarzach drużyna MKS Trzebini-Siersza zdobyła pierwsze punkty w III lidze piłkarskiej, w grupie małopolsko-świętokrzyskiej, pokonując na własnym stadionie Łysicę Bodzentyn 3:0. Fot. Jerzy Zaborski
Podobno na kłopoty to był Bednarski. Tymczasem w Trzebini rozwiązuje je Marcin Giermek, który - w konfrontacji przeciwko Łysicy Bodzentyn - upolował hat-tricka na wagę pierwszych punktów dla MKS w III lidze piłkarskiej, w grupie małopolsko-świętokrzyskiej.

Czy „Giermo” ma środek złoty na strzelanie bramek? Może przy otwarciu wyniku nie było to proste jak drut, bo po podaniu Krzysztofa Sieczki, z linii końcowej boiska, w trudnej pozycji przyłożył głowę do zagranej piłki. Nie trafił w nią czysto, lecz Tomasz Dymanowski nie zareagował.

Na drugą połowę gospodarze wyszli chyba nieco rozluźni, mając nie tylko bramkową zaliczkę, ale także o jednego zawodnika więcej. Jednak to goście byli bardziej zdeterminowani, szukając bramki, która nakręciłaby ich jeszcze bardziej.

Aktywny był zwłaszcza Mirosław Kalista, który na boku wyprawiał z Adrianem Kuklą różne harce. Już w 48 min błąd trzebińskiego obrońcy sprawił, że Kalista znalazł się sam przed bramkarzem, lecz trafił w niego.

Potem popularny u gości „Kali” dograł na 5 m Konradowi Wójtowiczowi, którego w ostatniej chwili przyblokował Marcin Kalinowski. Wreszcie Kalista trafił w słupek, a po faulu na Krystianie Płusie goście domagali się karnego.

Z kłopotów miejscowych wybawił Marcin Giermek. Wzorem filmowego Bednarskiego, jak wziął się do roboty, to zdarzył się cud, bo w takich kategoriach można rozpatrywać posłanie na „deski” rozpędzonych rywali. „Giermo”, jeszcze w 65 min, trafił bramkarza, lecz potem strzałem po długim rogu zmusił go do kapitulacji. Po kolejnym podaniu Krzysztofa Sieczki, uderzając tuż sprzed linii pola karnego, z prawej strony, zmieścił piłkę w siatce w bliższym rogu.

- Na pewno wynik jest trochę mylący, ale może w konfrontacji z jednym z ligowych faworytów los oddał nam to, co zabrał we wcześniejszej konfrontacji przeciwko Porońcowi, także w Trzebini. Po raz kolejny zabrakło mi kilku wiodących graczy, ale może był odkryciem nowych możliwości innych zawodników - zwrócił uwagę Paweł Olszowski, trener MKS.

- Wszystkie bramki były prezentami z naszej strony. Już dawno nie graliśmy meczu, by niemal każdy strzał dawał rywalom gola. Czy był karny na Płusie? Jeśli sędzia nie zagwizdał - powiedział Arkadiusz Bilski, trener Łysicy.

MKS Trzebinia Siersza – ŁYSICA Bodzentyn 3:0 (1:0)
1:0 Giermek 27, 2:0 Giermek 68, 3:0 Giermek 77.
Sędziował: Radosław Wilk (Kraków). Żółte kartki: Giermek, Juraszek – Kiełbasa (dwie), Szymoniak, Kardas, Kalista, Pawłowski. Czerwona kartka: Kiełbasa (43). Widzów: 250.

MKS: K. Pająk – P. Szczepanik (87 Muras), Juraszek, Kalinowski, Kukla – Sieczko, Lickiewicz, Ołownia (46 J. Pająk 60 Piskorz), T. Szczepanik – Małodobry, Giermek (87 Grzebinoga).

Łysica: Dymanowski – Kiełbasa, Szymoniak, Kardas, Płusa – Kalista, Pawłowski (67 Kaczmarek), Wójtowicz, Piwowarczyk (67 Wiecha) – P. Gardynik (57 Kula), Michta (75 D. Gardynik).


Soła skarciła w Kielcach rezerwę Korony

Oświęcimianie dobrze zaczęli w Kielcach, bo przytomnie do prostopadłego podania wybiegł Przemysław Knapik, który – widząc wchodzącego mu nogami Wojciecha Małeckiego – przerzucił nad nim piłkę, więc był faulowany. Sędzia bez wahania wskazał na „wapno”, które pewnie na gola zamienił Jakub Snadny.

Jednak to miejscowi mieli pierwszą okazję do objęcia prowadzenia. Kilka minut wcześniej Kamil Sylwestrzak był bez opieki na 11 metrze, ale minimalnie przestrzelił.

Jeszcze mocniejszym akcentem oświęcimianie rozpoczęli drugą odsłonę. Akcję rozpoczął Marcin Drzymont, piłkę przejął Paweł Cygnar, zagrywając do Igora Szopy, a kropkę nad „i” postawił Dawid Dynarek. - Przyznaję, że tym golem rywale zabili nam dzwona – stwierdził Sławomir Grzesik, trener kielczan.

Szansę na kontaktowego gola w 56 min zmarnował Hubert Laskowski.

Oświęcimianie także mieli jednak kolejne okazje do zdobycia gola, jak choćby Adrian Stanek, czy Igor Szopa.

_ - Okazuje się, że można wygrać z zespołem naszpikowanym zawodnikami z ekstraklasowym bagażem doświadczeń _– powiedział Sebastian Stemplewski, trener Soły.

Korona II Kielce – Soła Oświęcim 0:2 (0:1)
0:1 Snadny 15 karny, 0:2 Dynarek 46.
Sędziował: Mateusz Łosiak (Skarżysko-Kamienna). Żółte kartki: Małecki, Kwiecień – Drzymont. Widzów: 250.

Korona II: Małecki – Kwiecień (44 Rogala), Wrześniewski, Zawadzki, Sylwestrzak – Jovanović (61 Jaśkiewicz), Stachura, Szmalec, Filipczuk (64 Piwowar), Cebula – Knizniczenko (46 Laskowski).

Soła: K. Talaga – J. Jamróz, Skrzypek, Drzymont, Ząbek – Szopa, Cygnar, Dynarek, G. Talaga (90 Skiernik) – Knapik (65 Szewczyk), Snadny (76 Stanek).

INNE MECZE:

Czarni Połaniec – Wierna Małogoszcz 0:0, KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski – Unia Tarnów 1:0, Nowy Hutnik 2010 - Poprad Muszyna 1:1, Wolania Wola Rzędzińska - Poroniec Poronin 1:1, Partyzant Radoszyce - Wisła II Kraków 2:4, Wisła Sandomierz - Beskid Andrychów 3:1, Granat Skarżysko-Kamienna - Garbarnia Kraków 2:1.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto